Pochodzenia zwierzęcego

no —i co pozostanie? jak już świat gruchnie

z szafy, albo urwie się, niczym żyrandol?

kiedy nie będzie niczego poza obierkami

i przejrzałym Słońcem, które zacznie świecić

w odwrotną stronę, ksobnie?

 

urodzi się nowy —Florciu w odbryzgach,

wykrzywiony (więc - bardziej zgodny ze swą

naturą), przyszkaradnicowadełko takie,

odbitka na szkle, przekalkowaniec

przesiąkły, przecedzony,

 

samotniulek usiłujący uciec z autoportretu,

człowiek wyproszony z selfie,

relegowany z pamiętników?

 

będę ja-bis, powtórkowy, repetujący klasę,

ja — Arthur Housman, aktor zapamiętany

głównie z ról urżniętych, pociesznych kolesi

(co rola - to pijak, pijak, pijak)?

 

no powiedzcie —co się stanie

jak nie będzie nawet próżni?

gdzie krzyknę, że jeszcze, dalej,

albo - już dosyć?

 

kto nie zechce wysłuchać? komu

przypadnie rola przechodnia odwracającego głowę?

 

znajdzie się łańcuch, emaliowana miska,

buda z przetkanych wiatrem desek?

 

e, wiadomo przecież, co nastanie:

pierwszy wiersz nieegotyczny

(stoisko zwiędłych kwiatów, lilije,

których nikt nie chciał kupić,

niesprzedane znicze bez knotów,

mokre zapałki. tyle w nim się zawrze

— nic poza tym)

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • łoizok 03.11.2020
    Jak dla mnie to taki bałagan, ale taki artystyczny więc na plus :)
  • Florian Konrad 04.11.2020
    okej, spoko, dzięks

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania