Pociąg
Istnienie ciężkie w bladym słońcu
W końcu w wagonie litości zamkniętej
Po krętej ścieżce ciągłości wprost
Chłost rzęs jej wzroku jutra
Wolności grudka w ustach cicha
Znika kryzys zza rogu otucha
I tak szuka chwalebnie się broniąc
Owoc szkarłatny co kości rozrywa
Gdyba mój osąd co od czynu stroni
W woni wiosennej rozkwita dalece
Wielce zdziwiony głaszcze po twarzy
Rozważy nic on już więcej
Prędzej w niecierpliwości
Utkwiony w teraźniejszości
Zasłony zrywa łakliwie
I tkliwie ugodzi w niepamięć
Komentarze (11)
słońcu-końcu, wprost-chłost, czyli rymy dokładne, a dalej już niedokładne i znowu dokładne, i niezbyt piękne. Szyk dziwny - "Wolności grudka w ustach cicha".
Rym nadaje rytmiczności, wiersz płynie, a na szagę? ?
Niech płynie ?
Szaga to skos, gwara poznańska, aczkolwiek ja nie z Poznania ?
Może masz rację z koszeniem? To zawłaszczanie cyberprzestrzeni, ustawianie userów po kątach, w majtach niech sobie jeden z drugim porządzi, przełoży wajchę z lewa na prawo.
Żeby jeszcze rymy były niedokładne chociażby:)↔Pozdrawiam: )
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania