Pociąg znikąd
Wsiądę dzisiaj do autobusu,
zajmę miejsce i będę czekać.
By już nigdy nie czuć przymusu,
by tak po prostu odjechać.
Byle najdalej od tej błazenady,
od marionetek ślepo zapatrzonych,
jadę się po prostu napić oranżady
z dala od spojrzeń wielce oburzonych.
Stworzę sobie że tak powiem modę.
Wbrew tym co nie chcą oranżady lubić.
Na złość tym co tak zachwalają wodę,
jeszcze się tym wszystkim będę chlubić.
Bo ja po prostu lubię oranżadę
wszystkim na złość sączyć ją z kubeczka
zamiast robić tą maskaradę
to jest ta moja ucieczka.
Sama potrafię wskazać sobie drogę,
więc będę gwiazdą na swym własnym niebie.
Siedząc nogę założę na nogę,
lecz czy mi wolno jeszcze nie wiem.
Komentarze (14)
*jadę się
*co nie chcą oranżady lubić.
Po pierwsze, Rytm się gubił, zwłaszcza w trzech ostatnich zwrotkach. Nie wiem, czy był to zabieg celowy, jednak w części tekstu dostrzegałam (lub po prostu źle to zrozumiałam) próby utrzymania tej rytmiczności.
Po drugie, odniosłam wrażenie, że w wierszu słowa za bardzo się plączą, przez co utwór jest jakby... nieprzejrzysty i mniej przyjemnie się go czyta.
Były jednak też aspekty pozytywne, i tutaj mam kilka pochwał dla tego tekstu i dla Ciebie:
Picie oranżady na przekór całemu światu jest ciekawą metaforą i można to odnieść do wielu aspektów życia. Bardzo lubię, kiedy tekst można interpretować na wiele różnych sposobów.
Dwie ostatnie linijki zawierają ciekawą puentę i przyjemne podsumowanie wiersza, to jest drugi plus w tym utworze. To także można różnie interpretować.
Biorąc pod uwagę to wszystko zostawię pod Twoim wierszem trójeczkę :) Dwie gwiazdeczki dodane za przesłanie, dwie odjęte za nieco kulejącą (w mojej opinii) formę. Pozdrawiam i życzę weny ;)
Ktokolwiek ma rację i tutaj też namawiam do dopracowania wiersza, bo można lepiej go złożyć, a zasługuje na to - treść jest oryginalna i mi bardzo się podoba :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania