Ritha & Canulardo w dalszym ciągu nie wiem co powiedzieć :p ciekawe, inne zakończenie, mam nawet dwa pewne skojarzenia co do tych oczu motyw z Marytys i pokój...kurcze nie wiem czemu ale z tym kiedyś tam:" To Bóg pokazał nam drogę do nieba".
Tak jakoś. Oczywiście też był gdzieś tam mój głos po drodze dot osoby Vuka.
Kim była ta postać do której zwraca się Jovanna? I ogólnie jeszcze tam parę pytań krąży.
Ja tam od was wszystko schrupie, więc i ten kawałeczek też fajny dodatek. Tylko bardzo okrutny, to tak jakby była już cała trumna gotowa, gdzieś jeszcze z boku odstająca jedna luźna deska, i trach puk puk dobicie. End. To taki ostatni gwóźdź do trumny tego opowiadania.
"to tak jakby była już cała trumna gotowa, gdzieś jeszcze z boku odstająca jedna luźna deska" - calkiem spoko zobrazowanie, ale tak - to kadr obok zakonczonego opka.
Dzieki i tutaj, Kall
(R)
Krótkie i niestety (jakkolwiek przykro mi to pisać) nie mające za wielkiego znaczenia w kwestii fabuły. Bardzo sztucznie tym razem wyglądająca wypowiedź, być może sugeruje, że to wszystko działo się w stresie.
Ot, taki wycinek, wyjaśniający jedynie kwestię sąsiadki.
Liczyliśmy się z tym, że dodając B do pełnego A więcej możemy stracić, niż zyskać. Nie wiem z pewnych rzeczy nie można się wycofać.
Szczerość to deficyt.
Bardzo Ci dziękuję za całą drogę.
Pozdrox
Inkarnacja, szczerośc jest najwyższa cenioną przeze mnie wartościa. Nie ma niczego ponad to. Tak jak Can napisał - zdajely sobie sprawę z pewnego ryzyka.
Również dziękuję ze wszystkie opinie :)
Pozdrawiam
(R)
,,celebrując kalectwo potrzaskanego biodra" - uuu, to przecudowne.
Takie..dojaśniające.
We mnie wzbudzilo jednak zaskoczenie. Nie spodziewalabym sie, ze Jova.. Ze tak.
Dla mnie bardzo dojaśniające i pokazujące, ze nieprawda, ze gorzej juz byc nie moze, bo zawsze moze (mam na mysli wydzwiek, tresc, ze to jakby..obsuniecie sie ciała beznadziei jeszcze nizej).
Mnie sie podoba, ze Pocztówki są takie..radykalne. Jak budowac obraz straszny i wzbudzajacy trwogę, to nie zostawiajac jasniejszych plam. A jesli sie zostawi, to czas pokaze, ze w pewnym miejscu nawet jasność pokrywa sie sadzą.
Tak. Pocztowki są nieubłagane.
Nie wiem czy śledziłaś odliczanie. Być może nie. W każdym razie nie napisaliśmy "Dojaśnienia" pod presją czytelniczych domagań. Plan był na to od początku.
Dzięki za całą drogę.Pozdrox
Canulas, nic takiego nie insynuuje, wiem, ze nie macie w zwyczaju odcinac kuponow i widze w tym zamysl, to taka mala bomba na koniec. Ciekawe jest to, ze pozwala spojrzec na postac w calkiem innym swietle, cieniu w zasadzie. Zabieg ten kojarzy mi sie troche z takim filmem podzielonym na dwie czesci, ktory kiedys widzialam. W pierwszej czesci byli przedstawieni bohaterowie i wydarzenia, ale w drugiej okazalo sie, ze wszyscy bohaterowie mieli zupelnie inne intencje i zamiary, gdy wniknac glebiej. Bylo to bycze.
Ładnie to tak igrać z czytelnikiem? ;->> A mówiąc poważnie nadal odczuwam niedosyt odsłon. Bardzo jestem ciekawa kolejnych, opisanych np. z pozycji któregoś z pozostałych bohaterów.
Czytanie wszystkich części było, tak czy owak, frajdą.
Witam
Taśmy prawdy? Za cenę wzroku Jova zatraciła granicę przyzwoitości. Na jednej szali życia położyła dwoje oczu, na drugiej kilka, a może kilkanaście par. Dziwne, że nie przeważyły na stronę dobra. Ktoś przed obiektywem ( być może ten młody obserwator koło okna?) wiedział i kadr po kadrze odkrywał ciemne strony jedynej córki. Z tego wynika, że była to gra, nakręcona dużo wcześniej. Dlatego ucieczka była od początku klęską.
Jest taki film... Wzgórza mają oczy. Czy jej oczy widzą wszystko?
Aleksamenos wierzący... nawiązanie do I - III wieku jest bardzo trafiony. Religia zawsze nie sprawdzała się w obliczu zła. Kult zawsze był zaślepiony rządzą posiadania. Graffiti są zatem szyderstwem.
Dodatek ponoć, jednak wysłanie pocztówki jest bardzo niejasne i pozostawia niedomówienia.
Tak. Dokładnie. Dodatek. Coś z poza końca. Można traktować jako część, ale nie trzeba. Masz słuszność. Aleksamenos fidelis.
Pozdrowka.
Dziękuję za teatr wrażeń, jakim niewątpliwie były Twe komentarze.
Pozdrawiam, Pasja.
Ciekawy fragment. Czyżby Jovana zastąpiła swoją matkę. Dla mnie wciąż wszystko owiane jest tajemnicą. Zapewne wszystko jest celowe i kierowane z dużą świadomością przez autorów.
Lubię takie smaczki.
Pozdrawiam.
Ok. byłem... można by trochę odniesień literackich, no do całości tekstu jak zwykle...
Chyba coś mi uciekło i teraz zbytnio szukać. Pozdrawiam serdecznie twgl, :)
No witam mój ulubiony team na opowi. Coście tutaj wymyśliły?
No ja juz sama nie wiem. Dla mnie ta jovana to jakaś totalna wariatka. Może to jakaś trauma, załamanie nerwowe czy coś. Mroczna ta opowieść strasznie, trochę taka zakręcona, czytając to miałam wrażenie że piszę to jakiś kolejny wariat. Jednakże uważam że dziwność tego utworu jest jego najmocniejsza stroną. Więc tak fajne to, ale zakręcone.
I tak w ogóle to uważam że fajnie że dodaliście coś jeszcze, skoro jest na was a raczej na wasze pisanie branie to trza to ciągnąć :)
"czytając to miałam wrażenie że piszę to jakiś kolejny wariat" - tak, to tylko my
Branie braniem, ale pod publikę się nie da. Tak jak Can mówi, musi zastukać sama.
Dzięki za refleksje, Mia
(R)
Niezły smaczek. Z jednej strony bardzo mi pasuje - jeszcze czytając Pocztówki zastanawiałam się, że Jova zdaje się być głupiutka. A tu proszę, celowe to było. Z drugiej strony coś mi lekko zgrzyta z poprzednią częścią, w której zdawała się walczyć, żeby pomóc Ivie. Grała do końca? Myślę, że to jeszcze gorsze, niż gdyby spokojnie się przyglądała.
Ciekawie żeście to wykoncypowali.
Więc tak - jak wiesz, tamta część była ostatnią. Słowo - ostatnia - nie zostało usunięte. To jest pod rozwagę. To nie jest pewność. Nas tam nie było. Nie wiemy. To tylko poszlaki.
Jak zagadkowo. Domyślam się, że to na zasadzie "wierz w co uważasz za słuszne".
Poszlaki widzę i mi się podobają. Obadajcie tylko sąsiadkę. W III części jest "Uciekłam, a ona umarła. Później tylko jej siostra, Roksana", a tu "Pomyślałam więc o sąsiadce... O mamie Roksany."
Okej, przeczytałam całość. To była niesamowita podróż. Domyślałam się, że Jova może nie być tak biała, ale plot twist lekko rozjebał, bo nie spodziewałam się, że moze byc na tyle czarnym charakterem.
Świetnie Wam to wyszło i w sumie zainspirowaliście mnie też do stworzenia czegoś nowego.
Ogromne propsy za utrzymanie klimatu akcji, za niezliczoną ilość moich brwi uniesionych i opisy skrajnie realistyczne. Pamiątki z Ochrydy to nieokiełznane cudo i tego się trzymajmy.
Więcej takich dobrych realizacji u Was, więcej.
Nimf... dzięki piękne :) Super, że siadło, naprawdę cudna motywacja, daliśmy z siebie dużo, tym bardziej cieszy.
Więcej będzie :)
Dzięki za całą podróż przez Pocztówki :)
Pozdro
(R)
Początek przypomina mi znakomity film The Doors Stone'a, kiedy Jim zapala papierosa przysuwa do siebie mikrofon i mówi: "Czy wszyscy już są, czy wszyscy są z nami? Gdzie są wszyscy? Gdzie jest The Doors? Rytuał zaczynamy". I potem zaczyna się wariactwo. Tu nie ma wariactwa. Jest trochę łzawo-ckliwy dramat. Jest wprawdzie jakaś niedopowiedziana groza-zgroza pod spodem, ale tak stonowana, że nie wsiąka w duszę (w każdym razie moją). "Przez ból aż do wieczności" trochę zbyt pompatyczne. Kurdę, znowu Was zjechałem trochę, zabijecie mnie, a Ritha na pewno, bo to zła kobieta jest:). Nie oceniam, bo znowu zacząłem od końca, nie czytając poprzednich części, chociaż to wygląda jakby było autonomicznym kawałkiem. A, no i wanna. The Doors też kończy się w wannie, a konkretnie Jim kończy się w wannie.
Już wiem, dlaczego nie czuję tej grozy-zgrozy; bo dystansuje odbiorcę opowieść w opowieści. Jak w "Jądrze ciemności" Conrada. Tam też mi to przeszkadzało:)
Nachsz, po pierwsze nie ma czegoś takiego jak zła kobieta. Jest tylko wkurzona lub udobruchana ;) Kumasz, kobieta składa się głównie z nastrojów, o.
Po drugie – literaturę wszelaką (książki, opowiadania, teksty na portalu literackim podzielone na części) czyta się (moim skromnym zdaniem) od początku do końca, albo sam początek, a nie sam koniec :D Moja szwagierka zanim obejrzy film przewija do ostatnich scen, żeby zobaczyć zakończenie i czy warto oglądać, jak mnie to irytuje! Po to się tworzy fabułę, by coś wynikało z czegoś i by czytelnik to odkrywał po kolei. Być może w Pocztówkach nie ma zbytnio zawiłej fabuły ale emocje tworzone są od pierwszej do ostatniej części tak jakby stopniowo. No ale dobrze, wolność i swoboda czytelnicza. Cenię wolność także. Taśma jest natomiast bonusowym dodatkiem poza opkiem. Jeśli chodzi o Pocztówki jest (według mnie) najsłabsza i w zasadzie bawiliśmy się trochę odliczając czas do publikacji i rzucając inne światło na Jovanę. Canulardo ma spoczi pomysły :) I wiesz, nie bronię opowiadania, rozumiem, że komuś może nie siąść, wydać się ckliwe itd., ofkors.
Filmu nie oglądałam zdaje się. A tak w ogóle to się cieszę, że Cię widzę :D Fajnie, żes wpadł, ooo, bardzom rada, pomimo, że mnie zdenerwowałeś znowu czytaniem od tyłu. Raczy sposób (albo rakowy). Ych! ;)
Pozdrawiam :)
(R)
Ritha & Canulardo No tom dostał w łeb obuchem, aż się skuliłem. Masz rację Ritha, nie ma złych kobiet. I tak już cichutko szeptem do siebie, więc nie słyszysz: są bardzo złe kobiety... potwornie złe kobiety.... się chyba zobligowałem (co to za poj..ne słowo) do przeczytania całości...
Nachsz heh, ale ja Ci tylko delikatnie przedstawiłam moje stanowisko, zaznaczając, że bardzo się ciesze z Twojej wizyty (nawet jeśli wbiłeś się w samą końcówkę) to i tak doceniam.
A tak w ogóle to może napiszesz TW? Zabawa ostatnio prężnie się rozwija. Byłoby super, gdybyś dołączył :)
Nachszon, film Stone'a - genialny. The Doors - genialny. Opko, nie. Zwłaszcza ta część, nie
Dzienks za wizytex. Mnie zes nie zdenerwował, bo już opko ma trochę czasu i jestem zdystansowany. No, ale podzielam zdanie "kuleżanki".
Tak, ta część, to nawet nie jest cześć, tylko biss.
Pozdrox
Co Ty Ritha, ja to za cienki na takie zabawy jestem. Raz na jakiś czas coś pisnę, ale jakbym miał temat jeszcze rozdzielony na postaci, gatunki, akcje i coś tam jeszcze to nie dałbym rady. To nie dla mnie, ale podziwiam tych, co podejmują grę. Ja tylko (czasem) zbieram opowiadania, które rosną w ziemi, o czym już Ci mówiłem:)
"ja to za cienki na takie zabawy jestem" - no chyba żartujesz, Ty za cienki? Niet, nieprawda. No ale luźna propozycja, nic na siłę, rozumiem Twój sposób pisania.
Pozdrawiam raz jeszcze
no jestem. przeczytałem za jednym zamachem. grozą wieje od pierwszych akapitów. ta wanna, ten sposób na zadanie ekstremalnego cierpienia, ta sytuacja... może się śnić potem. pewnie za jakiś czas umkną wszystkie szczegóły oprócz tej wanny. ale najcenniejsze jest to co na końcu. TAŚMA. już byłem przydeptany. ale teraz rozgnieciono mnie obcasem i wtarto w ziemię. świetny pomysł z ta taśmą. przez taśmę trzeba się odwrócić i jeszcze raz popatrzeć do tyłu. (w 1984 Orwella jest scena w pokoju 104 - kiedy Winstonowi przysuwają do twarzy klatkę z wygłodniałymi szczurami - poczułem podobną grozę wtedy jak teraz)
teraz trochę dziegciu - niektóre zdania dla mnie trochę za mocno "barokowe" jak czytałem, to przestawałem myśleć o historii tylko o zdaniu... to chyba niedobrze. no i zgubiłem się parę razy, jakbyście nie tam gdzie trzeba kładli nacisk.
Komentarze (59)
Tak jakoś. Oczywiście też był gdzieś tam mój głos po drodze dot osoby Vuka.
Kim była ta postać do której zwraca się Jovanna? I ogólnie jeszcze tam parę pytań krąży.
Dzieki i tutaj, Kall
(R)
Ot, taki wycinek, wyjaśniający jedynie kwestię sąsiadki.
Szczerość to deficyt.
Bardzo Ci dziękuję za całą drogę.
Pozdrox
Również dziękuję ze wszystkie opinie :)
Pozdrawiam
(R)
Takie..dojaśniające.
We mnie wzbudzilo jednak zaskoczenie. Nie spodziewalabym sie, ze Jova.. Ze tak.
Dla mnie bardzo dojaśniające i pokazujące, ze nieprawda, ze gorzej juz byc nie moze, bo zawsze moze (mam na mysli wydzwiek, tresc, ze to jakby..obsuniecie sie ciała beznadziei jeszcze nizej).
Mnie sie podoba, ze Pocztówki są takie..radykalne. Jak budowac obraz straszny i wzbudzajacy trwogę, to nie zostawiajac jasniejszych plam. A jesli sie zostawi, to czas pokaze, ze w pewnym miejscu nawet jasność pokrywa sie sadzą.
Tak. Pocztowki są nieubłagane.
Lubię radykalność.
Dziękuję raz jeszcze.
Tulę ;)
(R)
Dzięki za całą drogę.Pozdrox
Czytanie wszystkich części było, tak czy owak, frajdą.
Dzięki za całą drogę.
Pozdrox.
Dzięki piękne, TseCylio :)
(R)
Taśmy prawdy? Za cenę wzroku Jova zatraciła granicę przyzwoitości. Na jednej szali życia położyła dwoje oczu, na drugiej kilka, a może kilkanaście par. Dziwne, że nie przeważyły na stronę dobra. Ktoś przed obiektywem ( być może ten młody obserwator koło okna?) wiedział i kadr po kadrze odkrywał ciemne strony jedynej córki. Z tego wynika, że była to gra, nakręcona dużo wcześniej. Dlatego ucieczka była od początku klęską.
Jest taki film... Wzgórza mają oczy. Czy jej oczy widzą wszystko?
Aleksamenos wierzący... nawiązanie do I - III wieku jest bardzo trafiony. Religia zawsze nie sprawdzała się w obliczu zła. Kult zawsze był zaślepiony rządzą posiadania. Graffiti są zatem szyderstwem.
Dodatek ponoć, jednak wysłanie pocztówki jest bardzo niejasne i pozostawia niedomówienia.
Pozdrawiam duet
Pozdrowka.
Dziękuję za teatr wrażeń, jakim niewątpliwie były Twe komentarze.
Pozdrawiam, Pasja.
Pozdrawiam również :)
(R)
Lubię takie smaczki.
Pozdrawiam.
Dzieki i tu, Adelajdo :)
Pozdrówki
(R)
Pozdrówka!
Dzięki piekne, Justyś za wizytę :)
Pozdrawiam
(R)
Pozdrox
Chyba coś mi uciekło i teraz zbytnio szukać. Pozdrawiam serdecznie twgl, :)
Pozdr.
Pozdrawiam i ja
(R)
No ja juz sama nie wiem. Dla mnie ta jovana to jakaś totalna wariatka. Może to jakaś trauma, załamanie nerwowe czy coś. Mroczna ta opowieść strasznie, trochę taka zakręcona, czytając to miałam wrażenie że piszę to jakiś kolejny wariat. Jednakże uważam że dziwność tego utworu jest jego najmocniejsza stroną. Więc tak fajne to, ale zakręcone.
I tak w ogóle to uważam że fajnie że dodaliście coś jeszcze, skoro jest na was a raczej na wasze pisanie branie to trza to ciągnąć :)
Dzięki za wizytex.
Branie braniem, ale pod publikę się nie da. Tak jak Can mówi, musi zastukać sama.
Dzięki za refleksje, Mia
(R)
Ciekawie żeście to wykoncypowali.
Poszlaki widzę i mi się podobają. Obadajcie tylko sąsiadkę. W III części jest "Uciekłam, a ona umarła. Później tylko jej siostra, Roksana", a tu "Pomyślałam więc o sąsiadce... O mamie Roksany."
Oko czujne, błąd naprawiony :)
Świetnie Wam to wyszło i w sumie zainspirowaliście mnie też do stworzenia czegoś nowego.
Ogromne propsy za utrzymanie klimatu akcji, za niezliczoną ilość moich brwi uniesionych i opisy skrajnie realistyczne. Pamiątki z Ochrydy to nieokiełznane cudo i tego się trzymajmy.
Więcej takich dobrych realizacji u Was, więcej.
Więcej będzie :)
Dzięki za całą podróż przez Pocztówki :)
Pozdro
(R)
Tak, to ja Ritha z tej strony. Masz pecha, że Canulardo się nie napatoczył pierwszy ;D
Po drugie – literaturę wszelaką (książki, opowiadania, teksty na portalu literackim podzielone na części) czyta się (moim skromnym zdaniem) od początku do końca, albo sam początek, a nie sam koniec :D Moja szwagierka zanim obejrzy film przewija do ostatnich scen, żeby zobaczyć zakończenie i czy warto oglądać, jak mnie to irytuje! Po to się tworzy fabułę, by coś wynikało z czegoś i by czytelnik to odkrywał po kolei. Być może w Pocztówkach nie ma zbytnio zawiłej fabuły ale emocje tworzone są od pierwszej do ostatniej części tak jakby stopniowo. No ale dobrze, wolność i swoboda czytelnicza. Cenię wolność także. Taśma jest natomiast bonusowym dodatkiem poza opkiem. Jeśli chodzi o Pocztówki jest (według mnie) najsłabsza i w zasadzie bawiliśmy się trochę odliczając czas do publikacji i rzucając inne światło na Jovanę. Canulardo ma spoczi pomysły :) I wiesz, nie bronię opowiadania, rozumiem, że komuś może nie siąść, wydać się ckliwe itd., ofkors.
Filmu nie oglądałam zdaje się. A tak w ogóle to się cieszę, że Cię widzę :D Fajnie, żes wpadł, ooo, bardzom rada, pomimo, że mnie zdenerwowałeś znowu czytaniem od tyłu. Raczy sposób (albo rakowy). Ych! ;)
Pozdrawiam :)
(R)
A tak w ogóle to może napiszesz TW? Zabawa ostatnio prężnie się rozwija. Byłoby super, gdybyś dołączył :)
Dzienks za wizytex. Mnie zes nie zdenerwował, bo już opko ma trochę czasu i jestem zdystansowany. No, ale podzielam zdanie "kuleżanki".
Tak, ta część, to nawet nie jest cześć, tylko biss.
Pozdrox
Pozdrawiam raz jeszcze
teraz trochę dziegciu - niektóre zdania dla mnie trochę za mocno "barokowe" jak czytałem, to przestawałem myśleć o historii tylko o zdaniu... to chyba niedobrze. no i zgubiłem się parę razy, jakbyście nie tam gdzie trzeba kładli nacisk.
w sumie: duży wykop jak dla mnie :) GRATULEJSZYN!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania