Poczucie własnej wartości
Kinga przeczesała szczotką swoje lśniące, długie, blond włosy.
– Jak na trzydzieści pięć lat, wyglądam znakomicie – powiedziała zadowolona z siebie, po czym uśmiechnęła się zalotnie do swojego lustrzanego odbicia. – Poderwę Kubę. Jestem na to gotowa.
Wczoraj, chwilę przed wyjściem z pracy, umówiła się z dziewczynami na spotkanie w knajpie, gdzie w sobotnie wieczory organizowano karaoke. Wiedziała, że ma piękny głos. Wiedziała, że dobrze śpiewa. Wiedziała, że Kuba tam będzie.
Z szafy wyjęła krótką, mocno wyciętą, czerwoną sukienkę, która podkreślała jej idealną sylwetkę i kształtne piersi. Na stopy wsunęła szpilki w tym samym kolorze i pomalowała usta ognistą szminką. Podekscytowana, świetnie zapowiadającą się imprezą, promieniała seksapilem i szczęściem.
I wtedy nieopatrznie dojrzała, iż w prawej pończosze puściło oczko. Przerażona złapała się za głowę, ponieważ wiedziała, że nie ma w domu zapasowej pary. Zdradzieckie ego z lubością czekało na ten moment. Bezceremonialnie zapukało do bram umysłu Kingi, by nią zawładnąć.
– I co teraz? Mam zdjąć pas do pończoch i iść w rajstopach? – Łzy pojawiły się w jej oczach. – W rajstopach na imprezę, na której będzie Kuba? Z pewnością mu się to nie spodoba. O rany, jak ja wyglądam. A on taki piękny. – Skrzywiła się niemiłosiernie, poprawiła dłonią włosy, po czym spróbowała się uśmiechnąć. – A jeżeli nawet, zakładając optymistyczną wersję, Kuba się mnie nie przestraszy i od razu nie ucieknie, ale podczas śpiewania załamie mi się głos, zafałszuję, albo na moment zapomnę tekstu? Co wtedy będzie?
Strach wypełzł z zakamarków jej duszy i wymazał zalotny uśmiech z twarzy, lęk dodał lat.
– Nigdzie nie pójdę. Nie zamierzam ryzykować, że się zbłaźnię.
Gwałtownym ruchem przedramienia starła z ust czerwoną szminkę. Zrzuciła szpilki ze stóp. Potok łez wypływający z jej błękitnych oczu rozmazał czarny tusz. Podeszła do ściany, na której zamontowano kontakt. Zgasiła światło. Usiadła na podłodze w kącie pokoju. Głowę skryła w kolanach. I płakała. I płakała, jak co noc…
*
Kika godzin później, w innym mieszkaniu, ale w tym samym mieście, w wannie wypełnionej po brzeg gorącą wodą, zażywał kąpieli Kuba. Leżał po szyję w pianie i rozmyślał o swoim życiu.
– Kinga znowu nie przyszła… Wiem, że jesteśmy ludźmi z innych światów, dlatego po wspólnym karaoke nie obiecywałem sobie za wiele. Pragnąłem tylko móc na nią spojrzeć, musnąć jej dłoń swoją dłonią, na chwilę poczuć jej zniewalający zapach.
Zrezygnowany westchnął głęboko i przetarł palcami oczy.
– Kuba, czas pogodzić się z tym, że takich jak ty, Kinga może mieć na pęczki – powiedział do siebie i zanurzył głowę w pianie.
Komentarze (43)
Pierwsza część jest dużo słabsza od drugiej. Może za bardzo rozwijasz opisy, za dużo w nich szczegółów, powtórzeń? Nie chodzi o to, żeby obie cząstki miały po tyle samo zdań. Pewnie, że pierwsza może być dłuższa, a druga - taką migawką, która ukazuje problem jak strumień światła z latarki. Chodzi o co innego.
Np. początek. Początek wygląda tak:
" Kinga przeczesała szczotką swoje lśniące, długie, blond włosy I SPOJRZAŁĄ W LUSTRO.
– Jak na swoje trzydzieści pięć lat, wyglądam znakomicie – powiedziała zadowolona z siebie, po czym uśmiechnęła się zalotnie DO SWOJEGO LUSTRZANEGO ODBICIA. – DZISIAJj poderwę Kubę. Jestem na to gotowa.
WCZORAJ, chwilę przed wyjściem z pracy, umówiła się z dziewczynami na spotkanie w knajpie, gdzie w sobotnie wieczory organizowano karaoke".
W tej cząstce możesz śmiało zrezygnować z SPOJRZAŁA W LUSTRO i ze słowa DZISIAJ.
Byłoby wtedy przejrzyściej, lżej:
"Kinga przeczesała szczotką swoje lśniące, długie, blond włosy.
– Jak na swoje trzydzieści pięć lat, wyglądam znakomicie – powiedziała zadowolona z siebie, po czym uśmiechnęła się zalotnie DO SWOJEGO LUSTRZANEGO ODBICIA. – Poderwę Kubę. Jestem na to gotowa.
WCZORAJ, chwilę przed wyjściem z pracy, umówiła się z dziewczynami na spotkanie w knajpie, gdzie w sobotnie wieczory organizowano karaoke".
O tym, że spojrzała w lustro dowiadujemy się później (całkiem szybko).
A gdy mówi do siebie, że poderwie Kubę, domyślamy się, że dzisiaj, a dwa takie słowa obok siebie: dzisiaj, wczoraj, to mocne dopowiadanie. Ja bym zrezygnowała z tego "dzisiaj".
I na koniec jeszcze napiszę, że w trakcie lektury zapomniałam, że piszesz o trzydziestopięciolatkach. Myślałam, ze o nastolatkach. A jednak - nie. Niskie poczucie wartości i brak odwagi, brak spontaniczności, to rzeczywiście ciężka sprawa. I może przeszkadzać przez lata.
Ot, niby tylko taka scenka, a można pomyśleć nad życiem, jakie bywa trudne. Jak dużo (złego i dobrego) dzieje się tylko w wyobraźni.
Niemniej sam tekst sprawnie napisany. Poza kilkoma powtórzeniami, które mnie zatrzymały w trakcie czytania.
Pozdrawiam serdecznie
Kuba w pianie
szkoda, mogło
być kochanie
czyli miłość
radość, życie
a tak każde
u się skrycie
swe obawy
swoje lęki
każde cierpi
serca męki
Pani Ulo
do nóg padam
o co chodzi
już, już gadam
da im Pani
drugą szansę?
niech to skończy się
romansem
Tzw: czytelnik wie więcej, ale bohaterowie, tylko to, co im dane. i jest jak jest:)
''Kinga przeczesała szczotką, lśniące, długie, blond włosy''.
''– Jak na trzydzieści pięć lat, wyglądam znakomicie'' →chyba "swoje" można by opuścić, bo wiadomo, że jej:))
''Wiedziała, że ma piękny głos, dobrze śpiewa oraz, że Kuba tam będzie''→jedno wiedziała
''....iż w prawej pończosze puściło oczko''→ z niektórych zaimków, można by rezygnować.
No dobra. Koniec wymądrzania:)))
Nie wiem, czy wiesz:
[i]...[/i]→kursywa
[b]...[/b]→tłusty
Pozdrawiam:)?↔%
Z "wiedziała" nie jestem w stanie zrezygnować, ponieważ bardzo je lubię. Nie wiem, czy słusznie :) Powtórzenia zwalniają teks, ale też go wzmacniają.
''....iż w prawej pończosze puściło oczko''→ z niektórych zaimków, można by rezygnować. - Nie wiem dokładnie o co Ci chodzi. W tym zdaniu zdecydowanie można zrezygnować ze słowa "prawej", ale czy to zaimek? A nie przysłówek? A może chodzi Ci o inny wyraz?
Nie wiem, czy wiesz:
[i]...[/i]→kursywa
[b]...[/b]→tłusty
Prawdę mówiąc, nie wiem. Czy byłbyś tak uprzejmy i wytłumaczył mi bardziej swoją wskazówkę.
Z góry dziękuję :)
Powtórzenia też przydatne. Ja też czasami "dziwnie" piszę, bo akurat tak lubię i już:)
'....iż w prawej pończosze puściło oczko''→chodziło mi o: jej
i tego typu, gdzie wiadomo, że: moje, swoje itp, bo wynika z tekstu.
Ale to też, jak Autorka uważa, przecie.
Przed wrzuceniem na stronę, jeżeli na początku zdania jest: [i] a na końcu [/i]→to się powinna wgrać kursywa, w tym zakresie.
Tak samo z [b]...[/b]
:))
No sorry...
Nie ma co dorobić filozofii do kompletnie nierealistycznej psychologii.
Przywiązanie do drobiazgów gubi Kingę, chce poderwać Kubę szybko i natychmiast. Takie bywają kobiety, gdy minęła pierwsza młodość. Uczuciowo bardziej zaangażowany jest Kuba, który mógł nie dostrzec lecącego oczka. Na takie detale wyczulone są kobiety, nie mężczyźni.
Tekst ciekawy o współczesnych paniach spragnionych uczucia.
Pozdrowienia!
Ta historia przypomniała mi równie zabawny epizod z własnego życia, kiedy wybierałem się na zimowisko do Náchod (CSRS). Miałem wtedy piętnaście lat. Przed samym wyjazdem mama kupiła mi super modne dżinsy i właśnie te dżinsy stały się przyczyną nieszczęścia (jak pończochy u Kingi). W przeddzień wyjazdu schwycił mróz. Wybiegając z domu poślizgnąłem się na chodniku. Wstaję, a tu olbrzymia dziura na kolanie. Ojciec zawiózł mnie na punkt zbiórki i odhaczyłem się na liście. Lekko utykając wszedłem do autokaru, lecz nagle straciłem ochotę na wyjazd. No bo, jak ja będę chodzić po mieście, albo tańczyć na dyskotece w dziurawych spodniach? Oczywiście mogłem założyć drugą parę, ale wtedy nie będę wyglądać tak fajnie. Przed ojcem udałem, że jestem chory i dwa tygodnie ferii spędziłem zamknięty w mieszkaniu, gapiąc się na wróble skaczące po śniegu.
Wydaje mi się, że poczucie wartości wynosimy z domu i szkoły, a później przekazujemy swoim dzieciom to, co sami dostaliśmy.
Bardzo ciekawy temat, zawsze na czasie, zmieniłbym tylko tytuł na mniej bezpośrednio odnoszący się do zagadnienia, n.p. „Efekt dziurawej pończochy” lub coś w tym rodzaju. „Poczucie małej wartości” kojarzy mi się z artykułem o charakterze naukowym.
Daję 5 i pozdrawiam :)
Szkoda, że moda na dziurawe spodnie przyszła tak późno:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania