Pod blokiem cz. 1

Możdżon i Kwasu spotkali się na osiedlu jak co roku, a dokładnie jak co dzień. Jebnęli pare najtańszych piw za dwa złote i byli już ciepli. Tego dnia mieli gadane jak nigdy, słowa wylatywały im z ust jak fajerwerki.

- Mordo, dalej piszesz z tą Rudą? – zapytał zainspirowany Kwasu kiedy dostrzegł, że jego brachu zamilkł molestując telefon. – Dlaczego non stop polujesz na rude?

- Bo się dobrze stukają! – Możdżon zawsze miał zryty łeb.

- A ma chociaż dobrą srakę? – Kwasu miał humorek.

- Dojebaną! – rozbrechtał się Możdżon.

Chłopaki dostrzegli, że w nadchodzi ich nowa sąsiadka, niezła dupeczka z resztą. Miała na oko z czterdziestkę na karku, ale figurkę wciąż nienaganną. Chłopakom już się mordy cieszyły, jak zobaczyli tą mamuśkę.

- Jak tam chłopaki? – pisnęła swym cienkim głosikiem.

- Aaaa, mamuśka – Kwasu darł ryja – Idziesz na browara?

- A nie, dzisiaj nie bo muszę dupe umyć na sobotę.

- Ale dziś jest kurwa wtorek, mamuśka – wtrącił się Możdżon.

- Oj to chyba wkurwiło mnie w głowie – Kobieta roześmiała się z całego serca.

- Na takie pokurwienie jest tylko jedno lekarstwo – Możdżon był poważny jak nigdy.

Rzucił puszkę niedopitego browara na ziemię i podszedł do mamuśki. Spojrzał jej głęboko w oczy i zaczął tańczyć makarenę. Mamuśka obserwowała go z napięciem dupy. Nareszcie nie wytrzymała…

- Ej, sory ale dupa mnie oszukała, muszę już iść. Nara

Kobieta pobiegła w kierunku bloków, a Możdżon zaklął w duchu.

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania