Pod ciągiem liczb i pseudonimów

"Kobieta jest szczęśliwa i osiąga wszystko, czego może pragnąć, kiedy oczaruje mężczyznę. I dlatego głównym zadaniem kobiety jest umiejętność czarowania mężczyzn. Tak było i będzie." Lew Tołstoj, Sonata Kreutzerowska.

 

...co się ze mną dzieje, znowu się pomyliłem. To już drugi raz dzisiaj, jak tak dalej pójdzie to, będę musiał dopłacać do tego interesu. Nic tylko wypatruję. Zobaczę w tłumie blond włosy — ona, nie ona, ona, nie ona... — chyba zwariowałem... OMG, tym razem, wprowadził mnie w błąd jakiś kudłacz od szarpidrutów, oczywiście blondyn — na bank zwariowałem. Już zwracam uwagę, nawet na te z krótkimi włosami, przecież mogła pójść do fryzjerki. No ale z drugiej strony, jak tam była to, mogła też je sobie przefarbować — co ja wygaduję. A może już tu była, gdy poszedłem po towar. Zobaczyła, że mnie nie ma i... no właśnie i co? Może kupiła od kogoś innego — zapytam.

 

- Symi! Czy była tu, taka blondynka w żakiecie?

- Co to jest żakiecie?

- Zapomnij o żakiecie, blondynka długie włosy — była?

- Niska i gruba?

- Nie, wysoka i szczupła.

- Jak ta z tego filmu o tym nagim instynkcie? To, takiej nie było.

(Pomyślałem — wkręca mnie — musiał się zorientować).

- Wiesz, o którą mi chodzi, ta co była tu wczoraj po lunchu. Nie miałem jej wydać z pięćsetki — zaufałem — dzisiaj miała donieść.

- Przepraszam, ale nie mam kompetencji komentowania takich zachowań — nie jestem psychiatrą. Wybuchnęli śmiechem, tylko Symi dumny, że udał mu się żart, stał z wypiętą piersią, jakby miano mu przypiąć medal. Kolejne nieprzemyślane posunięcie z mojej strony. Przecież to było do przewidzenia, ale ja dzisiaj nie kontaktuję, a i w nocy, też prawie nie spałem.

Gdybym wiedział, jakie ma imię, wtedy w myślach zwracałbym się do niej po imieniu. Zastanawiam się, jakie imię do niej pasuje — może "Cedella" (piękna księżniczka) albo "Mirabel" od łacińskiego słowa "mirabilis" (cudownie piękna). Co się zemną dzieje? Czy to sen? Nie mogę w to uwierzyć. Tęsknie za kimś, kogo znam przelotnie od dwóch dni. Kilka minutowych spotkań i z mojej strony nic. Nawet nie patrzę jej w oczy. Mówię swoje, biorę, podaję, czasami wydaję resztę i myślę, nic tylko myślę. Cholera, myśliwy się znalazł. Ktoś mnie woła — znowu się zamyśliłem.

- Ej! Worek ci wypadł. E! Romeo, worek ci wypadł!

- Dzięki zamyśliłem się.

- Zapomnij kuzynie.

- Zapomnij, co?

- Zapomnij o niej. Ona, nie mówi jak my, nie wygląda jak my, nie

myśli jak my. Chodziła do innej szkoły.

- Z całym szacunkiem Symi, ale ty nigdy nie chodziłeś do..., skąd wiesz, że jej tam nie było? Powiedziałem to głośniej, tak żeby inni słyszeli, miałem nadzieje, że ich to rozbawi. Niestety, nie tym razem. Nie spodobało się to nikomu, z jakichś przyczyn to nie był dobry żart — może zbyt prawdziwy. Oczywiście w takich okolicznościach zachowałem się tak, jakby zrobił to każdy z nich — rzuciłem kilka niecenzuralnych słów i odszedłem obrażony.(dalej rozmyślać o Mirabel)

- Romeo, idziesz? Już nikt nie przyjdzie, po drodze jeszcze wpadamy na piwko i bilard — idziesz?

- Nie, jeszcze trochę postoję, muszę odrobić za sobotę. Do jutra!

Nara!

Gdy zniknęli mi z oczu, zapisałem w notesie pod ciągiem liczb i pseudonimów ludzi, którzy się zadurzyli:

Mirabel(?) 250zł

prosta szczera i bez skazy

bosych kroków w głębi serca

stała się odgłosem — nie przechodzi

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • MartynaM dwa lata temu
    Co to zauroczenie robi z ludźmi... w sumie chyba dobrze że tylko na takiej stracie się skończyło.
    Dobre pisanie!
  • Szpilka ponad rok temu
    No to ładnie wydudkała na kasę bohatera historyjki, a ten się jeszcze zakochał ?

    Fajne ?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania