Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

PODOBIEŃSTWO DO WSZELKICH OSÓB JEST PRZYPADKOWE.

Uczucie nagłej nagości, czy nagiej nagłości? Pomysłowość spleciona z balejażem trudności życiowych. Dzięki temu czasem potrafimy sobie poradzić w danej nam sytuacji. Machina podejmowania kolejnych decyzji – uruchomiona. Jędrność umysłu pomysłodawcy z dobrym pomysłem – owocuje.

 

Bywają też ludzie z rdzawym podejściem do pomysłów. Wymyślają, irytują, podkreślają swoją obecność, np. zapachem. Nie przyszedł mu taki pomysł do głowy: a może tak poszedłbym się umyć, hm? Ależ oczywiście, że nie. Będę śmierdział. To jest mój sposób na bycie pomysłowym dawcą pleśni umysłowej.

 

Gdzie idziesz? Na palarnię. Po co? Są też i tacy. Zadają głupie i zupełnie niepotrzebne pytania. Pomysłodawca zadawania głupich pytań. Takich jest pełno. Wspominam o tych, co robią to nagminnie.

 

O, a pomysłodawca śmiesznego wyglądu i dziwnego sposobu bycia? Nadmierne wykorzystywanie kamizelki odblaskowej np. bujanie się. Policyjnie, detektywistycznie. Drastyczno – dramatyczne przeobrażanie się na dwie godziny w znaczącą osobę. We wnoszącego coś do życia innych ludzi. W osobę nie będącą słoniem.

 

Harmonia także jest pomysłem. Dobrym tylko wtedy, gdy nie łączy się tego z byciem fantastą. Wtedy wielu może uwierzyć w jego słowa. Wiek także robi swoje. No bo kto nie uwierzy miłemu, starszemu panu?

 

Pomysłodawca przezroczystości czarnej, wyblakłej koszulki. To jest coś. I ten identyfikator z tytułem dyrektora tak opada na ten jego górzysty teren. Jeszcze do tego mleczne piersi, które także odgrywają tutaj ważną rolę. Na nich bardzo delikatnie opierała się smycz do identyfikatora. Z tego, co zaobserwowałam, to czuł się jak na wizycie w gabinecie ginekologicznym. 23. miesiąc to już nie przelewki.

 

Może i jestem chujem, ale czasem bywam miły, żeby mnie lubili. Kolejny pomysł. Kolejna postać z bajki o głupim i głupszym. Ten głupi to on, a ten głupszy to też on.

 

Plotkarskie nasienie z dużym brzuchem, irytującym śmiechem i wyglądem 36 – letniego Człowieka Jeża. Gdzieś tam mądry, a jednak taki głupi. Gdzieś tam potrafiący przewidywać, a taki nieporadny. Ach, ta składowa koloru… Jaki to pomysł? Powiem coś, dodam. Wiem więcej. To ze mną będą rozmawiać. Ze mną. Pomysł: parszywość plotkowania. Rozpoznanie: Świerzb umysłowy.

 

Biegam, ćwiczę, pływam… Dlaczego wciąż nie mogę schudnąć?! Pomysł (jak nic) podjadania.

 

Teraz jestem miły. Niektórzy myślą, że uderzyłem się w głowę. A, i jeszcze nie kupuję papierosów, bo i tak inni będą je mieli. Na pewno mnie poczęstują. Chcę zrobić karierę w pracy, więc sprawdzam dużo pojemników. Nie nadaję się do innej pracy. Pomysł na matkę S., do której wracają tacy, jak ja. Sumienni, mężni, niezniszczalni i surowi.

 

Jestem alkoholikiem. Wszyscy o tym wiedzą. Mam nazwisko z kuprem, a wyglądam jak tucznik. W pracy jestem wesoły, ale ci, co najwięcej się śmieją, najbardziej cierpią. Nie mam poukładanego życia, ale chyba mi to odpowiada, skoro tego nie zmieniam. Tak jest mi wygodniej. Płacę tylko alimenty i mam wszystko w dupie. W kuprze. Potrafię krzyczeć do ludzi w pracy, stojąc od nich zaledwie kilka metrów. Mam na to wyjebane. Pomysł: buractwo z tytułem króla Juliana.

 

Będę odśnieżał, chodził dwanaście godzin. Może policzę kostkę. Później spotkamy się na dwie godziny, to pogadamy, muszę się wygadać. Wiesz, ja w domu nie mam z kim. Pomysł: bycie diabłem wcielonym.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania