Podróż
Milena skinęła głową. Parę minut później pracownica socjalna wyszła, zostawiając jej wizytówkę. Po jakimś czasie Milena z bólem serca zajrzała znowu na oddział dziecięcy. Wiedziała, że Adama już tam nie będzie.
Był przygnębiona, kiedy przyszedł ją odwiedzić Maciej. Kupił jej szare spodnie, żółty sweter, trampki i trochę bielizny, a także nową kurtkę, przybory toaletowe i piżamę.
Pochwaliła go, że tak dobrze się spisał. Wszystko pasowało jak ulał. Nazajutrz wychodziła ze szpitala i zgodziła się zatrzymać u niego, dopóki nie urządzi mieszkania Marianny. Przypuszczała, że potrwa to około tygodnia. Poza tym musiała zabrać swoje rzeczy od Olka i wrócić do pracy. Miała mnóstwo do zrobienia. Siedziała, rozmawiając z Maciejem o tym wszystkim, a w końcu powiedziała o dziecku. Zwierzyła się, że myśli o adopcji. Maciej wyglądał na zaskoczonego.
- Naprawdę? Jesteś pewna, że tego chcesz, Milena?
- Nie do końca. Właśnie dlatego z tobą o tym rozmawiam. Nie jestem pewna, czy to najbardziej szalony pomysł, jaki kiedykolwiek przyszedł mi do głowy, czy najlepsza rzecz, jaką bym w życiu zrobiła... i w ogóle, co mam robić. Po prostu nie wiem. - Spojrzała na niego bezradnie.
- Najlepszą rzeczą, jaką kiedykolwiek zrobiłaś, było odejście od Olka - oświadczył zdecydowanie. - A to może być druga najlepsza rzecz, po Mariannie - Uśmiechnął się. - Ale muszę powiedzieć, że mnie zaskoczyłaś, Milena.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania