Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Podróże kształcą świadomość, że nie ma miejsca jak dom

Tygodniowy wypad służoby dobiegł nareszcie końca. Muszę się teraz zregenerować. Umyć się ogolić. Zjeść odpalić piwko i papierosa. Przygotować się na nadchodzący weekend. Żona jest w domu bo zapach pieczonego kurczaka czuć bylo już w windzie. Przekręcam kluczyk i dostaję buziaka. Niby normalna sprawa ale wyczuwam jakieś dziwne napięcie. Gadka szmatka jak było i czy coś ciekawego. W międzyczasie zrzucam bety i idę się myć.

Spośród wszystkich świętych miejsc na ziemi na najbardziej uświęconą ziemię stanowi brodzik prysznicowy. To jest prawdziwy ołtarz oczyszczenia i intymności. Brud ze szczynami i męczącymi myślami krew i pot - wszystko to co niechciane spływa do kanału pezpowrotnie. A ten konkretny był świadkiem różnych wydażeń z życia małżeńskiego. Możę...

- Gabi, idziesz do mnie pod prysznic!?

- Nie! Poradzisz sobie!

Czyli kwestie ruchania dzisiaj mam już naświetloną. Normalnie bym sobie zwalił w takiej sytuacji ale przygoda w pociągu wystarczy na dziś. Umyty i ubrany ide do zastawionego koronkami stołu. W domu posprzątane. Coś się święci niedobrego czuje tylko nie wiem jeszcze co. Chyba lepiej by było gdzieś spierdolić ale teraz już na to za późno. Co ma być to będzie.

Na stół wjeżdza kurczak pieczony z ziemniakami. Wszystko pachnie a żona uśmiecha się ze złożonymi rękami na ustach jak do pacierza. Pytam czy zje ze mną, ale twierdzi, że nie głodna że jadła wcześniej dziś. W jej oczach też coś nie pasuje. Wcale się nie uśmiecha tylko usta wykrzywia w grymasie aż mi się włosy zjeżyły na rękach. Pytam się więc czy wszystko w pożądku, ale pokręciła głową dając do zrozumienia chuj wie co.

Odrywam soczysty kawałek udka z chrupiącą skórką. Słony. W chuj słony. Jak bym szklanke wody z morza czarnego łyknął.

- Smakuje ci kochanie? - słyszę niemal jednocześnie przy wsuwaniu kawałka na do ust. Zatem to nie przypadek. Dobrze. Zagramy w twoją grę.

- Wyśmienity.

- Zabawny jesteś, żebyś się kurwa tym kurczakiem udławił skurwywynie.

Wstała czerwona ze złości i uderzyła pięścią w stół.

Wygląda na to że to nie żadna gra. Wiedziałem że się coś święci. Było spieprzać zanim usiadłem do stołu. Podejrzewam że wie jakimś moim skoku w bok. Pytanie tylko o którym. Trzeba teraz uważać żeby się nie rozpruć przypadkowo.

- Jak cię nie było, spałam z twoim kumplem, Chojniockim. Pieprzył mnie przez całą noc aż krzyczałam tak głośno że sąsiedzi dzwonili po policję!

Po twarzy pociekły jej łzy. Bardziej słone niż całe morze czarne. Chojnicki. Co za kurwa. Tyle lat na jednej zmianie i taki numer.

- Dlaczego?

- Był sąsiad, którego córkę pieprzysz jak ja biorę nadgodziny żeby spłacić pieprzony kredyt za mieszkanie. Powiedział mi kurwa wszystko! Jak ci kurwa nie wstyd!? Jak..

Sprzedał mnie kutas. Normalnie zajebie jak psa. Z drugiej strony pewnie prędzej czy później i tak coś by wyszło na jaw. Jak nie to to coś innego. Jak by nie patrzeć wpierdol dostać musi. Są pewne granice, których się nie przekracza zasady których się nie łamie ważne.

Żona opadła rzałośnie na krzesło jakby kto kawałek mokrej ścierki rzucił. Kładąc łokieć na stole schowała w niego twarz i zaczęła zawodzić, tak żałośnie jak by się świat miał skończyć.

Smutny to jest obrazek bo moja żona to najweselsza osoba na świecie. Nigdy jej nie widziałem jak płakała. Pewnie mnie macie za zwyrodnialca który nie rozumie że nie krzywdzi się ludzi których się kocha ale dla mnie ten cały seks nie znaczy wiele więcej niż nażreć się i popić. Nie oddaje nic tym dziewczynom ze środka. Całość ofiarowałem już dawno kobiecie która siedzi teraz przedemną i pewnikiem żaluje że mnie poznała. Nie jestem z nią dlatego że się dobrze pierdoli albo dlatego że ma fajne cycki i dupę chociaż też tylko dlatego że ... mnie wkurwaia jak mało kto. Jednocześnie potrafi mnie uspokoić jak nikt inny. To co nas według mnie łączy jest głębiej niż skóra mięso i kości. Pytanie tylko jak jej to wytłumaczyć.

- Nie wiem o czym mówisz.

Znad łokcia wyłoniły się dwa wkurwione ślepia dające do zrozumienia że nie jest zadowolona z moich słów. Spodziewałem się wrzasku lecz słowa ledwie do mnie dotarły. Były wypowiedziane głosem cichym i zrezygnowanym ale nadzwyczaj spokojnym jak na okoliczności.

- Zaprzeczaj ile chcesz To nie ma znaczenia. Zniżyłam się do twojego poziomu. Zdradziłam cię i czuje się teraz podle, pusta w środku, martwa przez ciebie.

- Nie mów tak.

- Zabiłeś mnie a teraz już idź. Chcę zostać tu sama. - powiedziała jeszcze ciszej i jeszcze żałośniej.

- Nie chcę cię zostawiać w takim stanie.

- Troszczysz się o mnie? Teraz się o mnie troszczysz? Nie martw się nie zabije się przez takiego śmiecia jak ty. - te słowa już powiedziała głośniej i ostrzej więc nie ma potrzeby zwlekać zanim się rozkręci na dobre. Chce trochę przestrzeni to niech sobie trochę odetchnie. Ja i tak mam coś do załatwienia.

Ubrałem się i wyszełem. Tak. Chojnicki.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania