podRóżni

jedziemy jednym tramwajem

to środkiem,

to dróg rozstajem

z karnetem miejsc słodko - słonych

czekamy dni przygarbionych

 

część z nas,

jadąc bezwiednie,

z końcem podróży poblednie

na gapę pędząc u celu

doświadczy szoku

w portfelu

 

inni,

pilnując stacji,

w ciszy lub wśród owacji

wciąż w gotowości, nie gasnąc

nie skończą jazdy lecz..

zaczną

 

jesienny bilet kasując

podRóżne się myśli pakują,

by progi bezkresne z przestworzy

przekroczyć

gdy

wieczność otworzy

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania