Podwieczorne majaki
Czasem to i nawet chce spróbować tych realiów.
Świeżo mielona kawa, spinning, koktajl z jarmużem na bazie mleka kokosowego, zapach parującej wody destylowanej na ciepłej od żelazka koszuli, naramienne wypłowienia od plastrów nikotynowych.
Aromaty hawajskich ogrodów w SUVIE i wystukiwanie palcami rytmu do fatalnego radia na desce rozdzielczej, zapięcie w zegarku o fakturze skóry aligatora i nie żaden eko klekot, prawdziwa tłoczona na całej powierzchni bydlęca skóra, a portfel w hebanowym tonie brązu z widocznymi jarzmami. Kostki lodu obtłukujące literatkę, energiczny haust zadzierzystego mężczyzny. Copiątkowa sauna, cosobotni aperol, służbowa lura na zapleczu socjalnym, świdrowanie wzrokiem tyłka tej w czółenkach na słupku z którymi jest prawdopodobnie zespawana.
Teraz chciałbyś ją zabrać na tydzień w spa na Zanzibarze. Beach bary z malowniczymi girlandami i ta raszplowata sikoreczka w krzykliwym stroju stanowią teraz ośrodek najśmielszych fantazji. Dzbanek pina colady i ta szantrapa au naturel nie sprzyjają roztropności więc pewnie właśnie tam zostanie przeszastana część nafciarskiego majątku po ojcu.
Komentarze (4)
Ten pierwszy, o psiej skórce o mega ton lepszy, niemniej i tu punkt widzenia wielce zbliżony.
Warto skórkę po rejestracji opublikować ponownie. Zginie w czeluści spisu, Jurku nieprzypisana.
a owe realia też moimi szczególnymi mrzonkami nie są, bardziej urządziłem sobie zwyczajne urągowisko w zjadliwym tonie :-)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania