Podwodny kombinat
Za dnia schodzę tam, gdzie ryby rozmawiają ze mną
i chronią mnie przed złym człowiekiem.
Wychodzę nocą na ląd, kiedy jeszcze śpią duchy czasów
i szukam drogi do świata,
do miejsc jeszcze całkiem nieumarłych, a już pokrytych rybią łuską.
Poczerniałą od kłamstw, skamieniałą, śmierdzącą uryną i wymiocinami z parszywej moralności.
Tam na dnie oceanu jest świat bez brudnego wzroku i bez pudrowanych masek.
Komentarze (3)
W nie swoim gatunku łatwiej się odnaleźć jako indywidualność. ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania