Podwójny, miętowy szok

.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (12)

  • Freya 07.04.2019
    Smuteczek tak jakby mnie doszedł.... brzydka jest ta powtarzalność kolejnych sekwencji tej samej historii. Jednak coś w tym jest, że nawet znając, mając świadomość złych rozwiązań, powiela się niejednokrotnie brnąc tak samo ku namiastki czegoś...
    Może córka Marceliny będzie miała więcej szczęścia; "jeśli przypadek pozwoli" Pzdr
  • jagodolas 08.04.2019
    Po 12 godzinach w pracy ten koment jest dla mnie jak balsam i nawet przez chwile nie czułem że mnie w plerach łupie. Dzięki :)
  • jagodolas 08.04.2019
    Ale przecież z drugiej strony, Celinie i Piotrkowi żyło się razem całkiem dobrze, więc Marcelinie i Bartkowi pewnie też. Także ta powtarzalność w tym przypadku wcale nie jest "negatywna" :)
  • 00.00 08.04.2019
    Skocznie tak, można wyłapać nietuzinkowe zwroty w poszczególnych ciętych zdaniach.
  • jagodolas 09.04.2019
    Bardzo dziękuję :)
  • Wrotycz 08.04.2019
    Przesympatyczne i energetyczne, żadne smęty i pochlipywania miłosne. Zero patosu.
    Namiętność i jej cudowny efekt, kontynuujący wezwanie życia do życia.
    Tylko zazdrościć, co niniejszym czynię:)
    5+
  • jagodolas 09.04.2019
    W końcu wiosna :) dzięki Wrotycz, czasami taki koment bardzo podnosi na duchu.
  • Mushka 09.04.2019
    Bardzo poetycko, podobalo mi sie. Tylko to ich zycie tak znienacka sie wydarzylo. ;)
  • jagodolas 09.04.2019
    O, bardzo dziękuję. Tak, przypadek im pomógł :)
  • Lamb 17.04.2019
    ,,Jej nogi koloru bałtyckiej piany, przestrzeń międzypiersiowa - zawirowały mu. Kusa kiecka uderzyła perfekt. Otóż róż i fiolet, odłóż nóż i bierz - słyszał. Szał, dziki szał. Usłyszał go w Ciemnej Dolinie Zła Się Nie Ulęknę. Wewnętrzna wojna trwała. Wykrztusił dym. Usiadł obok. Zaniemówił." - pierwszy fragment, po którym zaniemówiłam.
    Otóż, odłóż, jesteś artystą bardzo dźwięcznym. Wciąż zagadką pozostajesz.. Czy się jedynie bawisz strukturami słów i zdań, tworząc - symfonię współczesną, jedynie, jesteś świetny do czytania na głos.
    I jesteś dyrygentem.
    A czytelnik jak mu zagrasz, chyba że za głupi na to, by jak mu zagrasz, bo grasz trudno.
    No więc jesteś zagadką, czasem dodrapuję się w Tobie do powagi pod Bachowskim mistrzostwem słównut, ale jak już pisałam, bywasz dla swoich bohaterów tak okrutny, jak bezkrytyczny bywa chlopiec dla swojej pierwszej milosci.
    Czyli bardzo, czyli do krwi.

    Wędruję sobie po tym tekście. Lubię z Tobą wędrować.


    ,,Istnieją ciała żebrzące o dotyk. Ona je miała i on to wiedział." - genialne. Nie ma lepszego w moim odczuciu słowa na ten zlepek liter.

    ,,Usta zrobione z zawartości torebki herbaty dzikiej róży. Ujednolicone szminką, zahartowane muskaniem. Zmięte." - cudowny opis.

    ,,W Chimerze rozdrapywali czarne, oleiste plamy niewiedzy. Zdobywali ją zręcznymi pytaniami, opowiadali potokiem potoczności o rzeczach niepojętych. Nosiciele traum. " - znów. Och.


    ,,Zobaczyła chłopca zabandażowanego dymem. Uciekła do cienia, by widzieć więcej. Serpentyny wyrzucanych papierów toaletowych, z okna ust, ogon pędzącej ryjówki, rozwiązane sznurówki, upadek. Bęc."

    Jak to jest?
    Miec taki talent, tak poruszac?
  • jagodolas 17.04.2019
    dziękuję, chociaż bardzo głupio mi czytając takie komentarze. W tym sensie, że trudno jest się odnaleźć, kiedy płyną w moją stronę dobre słowa. Tak niezręcznie mi mega. Już czasem łatwiej przyjąć słowa krytyki. Dzięki bardzo :)
  • Lamb 17.04.2019
    To nie lizusostwo.
    To szczery zachwyt i jakas wspolmiernosc. Ale rozumiem. Mam podobnie.

    Okej, pewnie na dniach przyjdzie mejl, moze.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania