Poeci w ogrodzie Anny

Pisać o kobiecie w wierszu, nie znaczy być szczęśliwym...

 

Zygmunt Jan Prusiński

 

POECI W OGRODZIE ANNY

Jest gościnna, często się śmieje - jest młoda,

a młodość ma zakręty. Wabi jak motyl w maju.

Ale to nic, w tym Ogrodzie bywam i piszę

wiersz miłosny. - Czy można tak to nazwać?

Jej szczupłe nogi mają naturalny kolor, są białe,

i to mnie przyciąga, bo mogę ułożyć ten wiersz

w erotycznym aspekcie. - Czy mogę Anno?

Człowiek ściga się z czasem. Czasem wyciągnie

marzenie spod poduszki, kiedy sen spokojny

za nami. Więc maluję cię po swojemu,

tylko wróbel na gałęzi przeszkadza mi teraz.

Akurat miałem dotknąć (twój intymny szelest),

że pragnienie zostanie spełnione. -

Jednak zadrżałaś, nie ze wstydu...

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania