Poeci wyklęci
Jakkolwiek sen by złożył trud mój na powieki
jakkolwiek by się wydał odległy i daleki
choć ciężki ciepły koc, zwątpienie moje skrywa
to gorzki cierpki żal,ze snu mnie wciąż wyrywa
w ciemniejący horyzont myśl ponura zapada
każdej nocy u wezgłowia do snu ze mną siada...
Jak pojemne ludzkie serce, szepce zanim zmieści
ogrom bólu ,kpin i złudzeń ,ogrom nienawiści
i jak długo? ,ile sił? , ile wiary poniesie?...
nim upadnie piedestał z ideałów uniesień
Gdy młodzieńcze marzenia tlą się w nim głęboko
sprawiedliwość ma w sercu szlachetną jak złoto
wędrując nieustannie swoimi szlakami...
ludzkiej zawiści brukowany kamieniami
Jeszcze pośród wzruszeń i zachwytu nad światem
otwiera przed nim duszę ,jak przed swoim bratem
dziecięca niewinność niczym perły się mieni
za wszystko mu wystarcza zieloność zieleni...
i sam pośród ludzi, jak ptak na czele w stadzie
jeszcze wiara niezłomna do snu się z nim kładzie...
choć ciężki ciepły koc niepewność już skrywa
niezgoda ze światem ze snu go wyrywa
a ludzka zgorzkniałość jak mrok w nim zapada
każdej nocy u wezgłowia do snu z nim siada...
nim oczy otworzy na progu przed świtem
pożegnać mu się przyjdzie ze swoim zachwytem...
A słów tych ,co na zawsze im zapadły w pamięci
wolność, sprawiedliwość ,równość, człowieczeństwo
na nagrobkach im wyryto "poeci wyklęci"
wyrzuciło ich na margines społeczeństwo.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania