POEMAT ALKOHOLOWY
Imieniny, urodziny,
ślub, pogrzeby oraz chrzciny.
Tu wódeczka, tam kieliszek
„Hej sokoły…” gromią ciszę.
Wznosząc toast za toastem,
zagryzając wódkę ciastem,
popijając oranżadą
lub gorącą czekoladą.
Lampka wina, lub dwie lampki,
od tych lampek w oczach plamki.
Wino białe i czerwone,
żółte sery – słodkie, słone…
„Nasze zdrowie!”, „Za spotkanie!”
Wina dzbany niczym w kanie.
Złote piwo z pianką białą,
w głowie trochę zaszumiało.
Trzeba zagryźć paluszkami,
albo z grilla kurczakami.
Piwo ciemne i pszeniczne,
z beczki, z puszki i piwniczne...
A w piwniczce za butlami
stoi regał z nalewkami.
Pomarańcza, dzika róża,
czarny bez, porzeczka duża.
Wszystkie mocne, bardzo słodkie,
trzeba zatem zjeść szarlotkę.
Bo już wkrótce o północy
szampan strzeli niczym z procy.
Zimny szampan z truskawkami,
czarny kawior z kaparami.
W górę wznoszą się bąbelki.
W szklance lodu dwa sopelki,
pośród whisky kilku łyków,
a w kominku moc ogników.
W dłoniach grzeje się koniaczek,
brendy, szery i winiaczek.
U stóp stoi gin z tonikiem,
z tyłu ktoś podaje likier.
W głowie coraz większy szum,
wzmaga go tuzemski rum.
Buja jak w pirackiej łodzi,
trzeba by się czymś ochłodzić.
Proszę podać mi coś prędko!
Kolorowy drink z palemką?
Nazwy drinków nie pamiętam,
wiem, że w jednym była mięta.
Coraz milej z każdą chwilą,
sól z cytryną i tequilą…
Ciężkie robią się powieki,
łykam pitny miód z pasieki.
Już odpływam gdzieś daleko…
Rankiem proszę kwaśne mleko...
Komentarze (12)
Choroba alkoholowa zawsze zaczyna się od kropelki, a bywa, kończy ksywą - flaszka...
To wspólny mianownik tych debili: nachlać się, powyzywać i udawać, że nic się nie stało.
Nienawidzę alkoholików.
Pozdrawiam serdecznie 5*
Miłego dnia
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania