Poetka w ubeckiej spódnicy

Listy do Pisarzy...

 

POECI, ANIOŁY, DOBROĆ

 

fragment:

 

Co do tow. komunistki Wisławy Szymborskiej – Rottermund, to o niej pisałem w kilku artykułach. Pamiętam, w roku 2004 napisałem tekst pt. „Obrońcy z kapelusza iluzjonisty”, gdzie akurat był opublikowany w miesięczniku literackim w „Akancie” – Bydgoszcz, u red. Stefana Pastuszewskiego. Chyba artykuł zrobił karierę, bo sam Jakub Winiarski w „Literatorium” – forum krytyki literackiej, (14.06.2004r.) pisze tak:

 

„Warto natomiast przeczytać artykuł Zygmunta Jana Prusińskiego „Obrońcy z kapelusza iluzjonisty”, kolejny głos w toczonej na łamach AKANTU od miesięcy „Sprawy Miłosza i Szymborskiej”. Zirytowany i rozgoryczony Prusiński pisze m.in. „Będąc dzieckiem widziałem, co ubecja czyniła z moim ojcem! – (Lucjanem Prusińskim [Ś.p.] przyp. Z.J.P.) Bicie, torturowanie, areszty, więzienia… Czy zdolna byłaby Wisława Szymborska napisać o tych zdarzeniach wiersz? Nigdy! Bo nie czuje tego. Bo była po drugiej stronie barykady politycznej w Polsce”.

 

Jakub Winiarski dopisał od siebie: „Teraz Szymborska woli pisać o kocie w pustym mieszkaniu, o piesku, który nie bardzo wie, co się dzieje, o czasie, który może nie jest starcem długobrodym, siwym”.

 

- W tym miejscu chciałbym podziękować krytykowi, panu Jakubowi Winiarskiemu, iż zauważył ten mój artykuł polemiczny. Co do pochówku noblistki, to proponuję obok „tatusia” józefa stalina w Moskwie! – Jak ona kochała tego zbrodniarza ludobójcę!!! – Ile łez wylała pośmiertnie…

 

Pozdrawiam –

Zygmunt Jan Prusiński

 

(25.08.2008)

 

_________________________________

 

Wiersz poświęcony noblistce...

 

Zygmunt Jan Prusiński

 

POETKA W UBECKIEJ SPÓDNICY

 

Wisławie Szymborskiej – Rottermund

 

Dla niej jest wszystko jedno,

można mieć kilka cnót...

 

Jest ona jak z czarnego obrazka,

nieświęta na pewno i nie z krzyża.

 

Na prowincji Paryża malarze odnoszą się do koloru czarnego obco,

więc zakrapiają nocne trunki a potem sikają do Sekwany.

 

U nas w Krakowie,

poetka w ubeckiej spódnicy maluje o spokoju;

okno jest często zamknięte,

by nie uciekły żadne nowe słowa z wiersza.

 

Ma sny podobne do szatańskich uciech młodości.

 

Pijany gitarzysta gra bluesa tuż obok na ławce –

może myśli w tym swoim graniu o matce,

która w Krakowie nie zrobiła kariery,

była uliczną śpiewaczką za butelkę wina.

 

Polska to kraina sfałszowanej tonacji z ust mówiących „Dobranoc” –

zboczenia polityczne mają ciągle wiosenne machinacje,

ktoś kogoś broni – sami porządni towarzysze broni.

 

Z północnej Prowincji piszę do was o rozsądku,

nie bądźcie usypiającymi woluntaryzmikami wedle zasady:

 

(Można zawsze przedstawić się z lepszej strony),

więc wypinają swoją geometryczną tylną część –

 

o tak dla fasonu lotu czarnej jaskółki...

 

3.06.2008 – Ustka

 

________________________

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania