Pogoda

Siedząc na parapecie w jesienny dzień,

postanowiłam opisać coś,

co nie nadaje się na wiersz,

ale jest.

 

Myślałam dość długo jak zacząć,

choć pomysłów w mej głowie,

nie było mało.

Szukając za oknem czegoś ciekawego ,

wpadłam na pomysł o opisaniu tego,

co było mej osobie znanego.

 

Wtedy nasunęła mi się pogoda,

była szklana, smutna i deszczowa,

a na samą myśl ,

czułam się dziwnie przygnębiona.

 

Promyki słońca próbujące się wydostać,

szeptały do mnie ciepłe słowa,

a ja stałam i słuchałam ,

jakby w transie pozostawiona.

 

Następne były liście ,

wirowały wokół mnie i tańczyły,

niczym słowa rzucane na wiatr,

nic nie znaczyły.

 

Pozostałości wolę jednak zostawić nieopisane,

bo co kogo obchodzić będą,

puste drzewa,

szare domy,

i wichury nieokrzesane.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Pan Buczybór 29.12.2020
    Straszne są te rymy. Znaczy częstochowskie, wybijające z rytmu. I te archaiczne "mej" zdecydowanie tu nie pasuje. Ale jest tu jakaś wrażliwość, czyli jakby popracować nad formą... No, może coś z tego być
  • Muzuuki 01.01.2021
    Tobie mogą się nie podobać , za to mi się wiersz przypadł do gustu. Myślę , że lepiej będzie jeśli nie przeczytasz reszty moich utwór . Posiadają one te - rymy częstochowskie , których nie lubisz :))

    Miłego wieczoru

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania