Pogrzeb i marni

Wziął trzasnął głową o chodnik. Bezpośrednią przyczyną śmierci była śmierć pnia mózgu. Wzięli jego ciało zabrali porwali do mrocznej furgonetki i wywieźli w dal. Nie żył, a mimo to było mu smutno patrzeć na własne martwe ciało oczyma zwróconymi za dolne powieki. Tak wieźli go i w końcu wyładowali. Wsadzili do chłodni zamrozili. Bardzo zimno by mu było gdyby nie był martwy. Ślina by mu ciekła z kącików ust, bo już tak miał, że jak widział lodówkę, to go miętosiło od środka i coś wylewać się chciało z jego otworków. Ale wróćmy do rzeczy. Leżał w lodzie, był martwy i nieszczęśliwy - kierowca Poloneza zapaleniec. Na klatce piersiowej idealnie martwo widniało logo FSO. Jaka szkoda, że zimny kark i przeklęte martwe oczodoły nie mogły już pozwolić jego wzrokowi spojrzeć na ukochany znaczek. Czas zastygł w chłodni. Kiedy już się rozmroził, rodzina odwiedziła zmarłego i bardzo bardzo nad nim płakała, bo było jej bardzo smutno. O ta nieszczęsna rodzina! <chustki rodzinne Aftertrupex tylko 5,99 za sztukę!!> Wsadzono później jego nieżywe ciało do drewnianej trumny. Wzięto tę skrzynkę na wycieczkę najpierw bez rodziny, a później z. Łzy leciały płakały. Mężczyzna z cicha cieszył się, że nie widzi tego pogrzebisku swojego. Mądry był to człowiek było nie było. Ksiądz sarkał modlitwą fałszował. Rodzina furkotała w rodzinną chustkę (całe szczęście kupili na przecenie pod dostatkiem Aftertrupexu). Jakoś tak czas i tutaj zdecydowany był lecieć i w końcu profesjonalnie smutni panowie chwycili oskrzynkowanego miłośnika FSO i ponieśli go cmentarną alejką. Demony żywe i nieżywe za nimi podążały. Pożądny to człowiek był i zasłużył na pełnoprawnie pełnowymiarową dziurę w ziemi. Taką mu wykopano i zaraz, nawet się nie obejrzał, znajdował się na samym dnie. I tak płytkie te komercyjne dziury, w tych czasach nawet porządnych dziur nie dziurawią, a błąd, bo z takiej wykopanej ziemi to osiedla by można budować. Już rzucono mu kwiaty, których nie cierpiał. Jakiś menel za płotem dorzucił bluźnierstwo i posypały się nieforemne grudy ziemi niedoszłych bloków mieszkalnych. Trach bah! i w ogóle myk. Już mężczyzna nie był z nami i z cicha się z tego podśmiechiwał. Rodzina się rozeszła, już nie była rodziną, chustki gdzieś się walają w piwnicy i w ogóle nic już nie jest takie samo. Takich pogrzebów już nie ma! Kto to był na takim pogrzebie i mógłby zaświadczyć?

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Canulas 21.06.2019
    "Jakoś tak czas i tutaj zdecydowany był lecieć i w końcu profesjonalnie smutni panowie chwycili oskrzynkowanego miłośnika FSO i ponieśli go cmentarną alejką." - świetnie zapisane.

    Na początku brakowało mi kilku przecinków, ale jakoś nie mogę się opedzić od wrażenia, że gdzieniegdzie było to celowe.
    No nic. Ciekawy tekst, (miejscami) perłowym zapisem.
  • GrzybySąSpoko 21.06.2019
    Dzięki! Właśnie w jakichś dwóch miejscach straszliwie broniłem się przed przecinkami i tak już zostało
  • Pan Buczybór 21.06.2019
    Fabryka Samochodów Osobowych umarła, a jej ludzie razem z nią. Lekko niezrozumiały, ale świetny pod względem językowym tekst. Bardzo spoko

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania