Poprzednie częściPogrzeb muchy
Pokaż listęUkryj listę

Pogrzeb i prezent z firmy. To zdarzyło się naprawdę

Dziś rano odwiedziłem zaprzyjaźnioną rodzinę. Powodem były przygotowania do pogrzebu. Zmarła żona mojego kolegi. W tym czasie otrzymał on telefon z firmy reklamującej produkty, a takie telefony zdarzają się nawet w godzinach wieczornych. Nigdy telefonujący nie pyta się, czy ktoś chce go wysłuchać, lecz od razu zaczyna manipulować.

Oto fragment takiej rozmowy, a której się przysłuchiwałem, odtworzony tu też według relacji kolegi, z pominięciem oczywiście nazw itp.:

- Mamy dla pana prezent - powiedziała przedstawicielka firmy.

- Nie mogę rozmawiać o prezentach, mam pogrzeb i to dziś. Zmarła mi żona - odpowiedział kolega.

- No cóż, ale firma ma prezent dla pana, to ekspres do kawy i gra komputerowa dla dziecka. Wystarczy, jak przyjdzie pan na spotkanie, które organizujemy w waszym mieście - powiedziala kobieta.

- Czy pani nie rozumie, że mam pogrzeb - zdenerwował się mój rozmówca.

- Proszę pana, ale to okazja jednorazowa, firma ma prezent dla pana! - dodała głośno.

- Ja mam pogrzeb! - powtórzył kolega.

- No, to co z tego, ja mam prawo dzwonić i informować, to co przyjdzie pan? - zapytała rozmówczyni.

Podejrzewam, że chciała wykorzystać smutną sytuację, albo całkowicie straciła poczucie hierarchii wartości i godności.

Wniosek prosty! Chciwość człowieka doprowadzi go do szaleństwa, że nawet na pogrzebach będą sprzedawać cukierki i pizzę, aby zarobić i iść do przodu.

Tylko pytaniem pozostanie dokąd ta konsumpcją zaczadzona ludzkość zmierza?

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • madmike 02.10.2020
    Buractwo bez empatii
  • Zaciekawiony 02.10.2020
    Pracownicy call center są rozliczani z tego czy podczas rozmowy powiedzieli o najważniejszych punktach oferty i czy klient powiedział tak lub nie. Zaskakująco dużo osób przytakuje i obiecuje, że się stawią, bo myślą, że odmowa byłaby jakaś niegrzeczna. A sposobów na spławianie telefonujący słyszeli już pewnie wiele. Ja zwykle po prostu wyłączam, albo rzucam coś w stylu "jestem w Austrii". Raz czy dwa wdałem się w dyskusję przypominając pracownikom, że od dwóch lat zakazano dzwonienia na numery nieznanych im osób. Gdy po powiedzeniu czegoś takiego pytałem o to jak dokładnie nazywa się reklamowana firma i gdzie ma siedzibę, dzwoniący się rozłączali.

    Jeśli chcecie zrobić telemarketerom nieprzyjemności to zaraz na początku powiedzcie, że nie wyrażacie zgody na przetwarzanie danych przez ich bazę numerów. Teoretycznie po czymś takim powinni się rozłączyć i zaznaczyć sobie, żeby nie dzwonić na ten numer. Zadzwonienie drugi raz z tego samego centrum telefonicznego na numer, który raz już nie wyraził zgody, to podstawa do kary za naruszenie RODO - bo to nie jest tak, że firmy losują sobie numery przez komputer. Komputer nie wylosuje im przypadkiem numeru komórkowego osoby zameldowanej w mieście, w którym odbywa się impreza na jaką zapraszają. Czerpią numery z pewnych baz danych, może z przecieków od salonów komórkowych, co tłumaczy czemu zaczynają dzwonić kilka dni po zmianie numeru. Korzystania z takich baz osobowych bez zgody danej osoby zabrania RODO, zaś telemarketingu bez zgody użytkownika ustawa o prawie telekomunikacyjnym.
  • nowy swiay 02.10.2020
    pozdrawiam
  • Narrator 02.10.2020
    Telemarketer ma płacone za sprzedany produkt, a nie wyrazy współczucia z powodu śmierci czyjejś małżonki. Jeśli oferta nie odpowiada należy po prostu rozłączyć się. Dziwi mnie, że są jeszcze ludzie, którzy tego nie rozumieją. Ale, że ciekawie to przedstawiłeś należy ci się nagroda pięciu gwiazdek.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania