Pogrzebane pragnienia
🪔Gdy powstaną z martwych, nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, ale będą jak aniołowie w niebie (Mk 12,25).
Leże tu, panie,
będąc prochem,
już kilka wieków
więc nudzę się
trochę.
Tęsknię, gołym
ganiać pod słonkiem
i kuflem piwa
zapijać golonkę.
- Co?
nie będzie picia
i wyżerki,
ani na rurze
gołej tancerki?!
To na cholere
mi zmartwychwstanie!
Zostaw mnie lepiej
tym prochem, panie.
i tak mi dopomusz buk
Komentarze (19)
Nie warto więc marnować czasu na bezustannym zawodzeniu ryczytali na boską chwałę.
Trzeba wykorzystać życie do ostatniej kropelki .. potu?
Kolejny spam, atak personalny do listy załączników. Nie rozpędź się w emocjach bo możesz o prokuratora zubożyć portfel.
Nie zaszkodzi w intencji dobrego towarzystwa pod celą kilka ojczenaszów i zdrowasiek. Zaufaj Jezusowi.
Ale nie gwarantuje nam wolności po wypowiedzi.
Temat jest o wolności od kobiet i seksu
w jezusowym niebiańskim raju.
Chyba, że nawiązujesz do koloru włosów Jezusa, ale, zeby od razu ruda małpa? Starał się z tym odkupieniem, ale zadanie go przerosło i obiecanki diabli wzięli, mimo, że do piekła zajrzał.
🛐🛐🛐🛐🛐⛪⛪⛪
Złóż modlitwę do Jezusa, może choć obieca
Ano, istniejemy w pamięci żywych, aczkolwiek komu ta pamięć potrzebna?
Ja sobie będę koło drzewa w prochu trwać i pewnikiem będzie mi obojętne czy ktoś o mnie pomyśli, czy nie, byle tylko nie płakali, bo ja przecież będę w podmuchu traw i wiejącym wietrze :)
Żywym i owszem., potrzebna. Zmarły nie odbiera bodźców dla których żył i żyć chce, bo akurat jutro ma być mecz.
Może i dawno oczekiwana randka...
W głębokim śnie też nie odbieramy bodźców, choć zdarzylo mi się obudzić w sedacji dożylnej. W ogólnym już nie, i bez kokieterii, z wybudzenia zadowolony nie byłem.
Masz Tą myślią:
- Mogę się przekręcić i wcześnie jeśli we śnie - już tu się dzieliłem. Powtarzam, gdyż coś podobnego w jakimś komentarzu pisałaś i sobie ją przypomniałem.
Ponieważ każdy zgon poprzedza "sen", a po nim brak komunikacji z otoczniem po utracie zmysłów, zmarli o swojej śmierci nie wiedzą. Może to komu się przyda nie spanikować na myśl, że ta chwila jest coraz bardziej prawdopodobna.
Miłych snów:))
Tak właśnie jest, umierający zatapia się w sobie i odlatuje, zatem nie ma co się śmierci bać i ja się nie boję, tylko cierpienia przed śmiercią. Zobacz, Schumacher - bogaty, zdrowy i chyba szczęśliwy i nagle trach i wszystko utracił, leży teraz i tylko oczami się porozumiewa :(
Udanej niedzieli, u mnie pada, nic to, kupiłam śmietankę do kawy i będę ubitą pianką malować obiekty na cappuccino, ale gościom szczęki opadną :)
:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania