Piszesz poprawnym. literackim językiem. Bez wybryków. I OK. Takim poprawnym językiem można stworzyć "niepoprawne" obrazy. I to też jest OK. Czyta się lekko, momentami w (lekkim) napięciu, ale... Nie podoba mi się, że wykorzystujesz klisze, czy jak to powiedzieć. Dam przykład:
"Zawirowała, obracając się, jej fartuszek zafurkotał w powietrzu, włosy rozpadły się kasztanową burzą i niesfornymi kosmykami opadły na rumianą buzię...".
kosmyk - jaki? niesforny
buzia - jaka? - rumiana
Wiadomo, że jakbyś pisał o twarzy, to byłaby blada, a jak o słońcu, to byłoby gorące.
Tak chyba pisało się kiedyś harlekiny*. W każdym harlekinku bohaterka miała kosmyk - jaki? - niesforny, a buzię - jaką? - rumianą.
Domyślam się, że to specjalnie. Ale to jest trochę nieciekawe, że tak.
*harlekin, harlequin [wym. harlekin] «powieść o tematyce miłosnej, pozbawiona wartości artystycznych»
A ja lubię klisze. Lubię utarte motywy i schematy, w których każdy się orientuje, wie o co chodzi. To tak jak z bajkami, wiadomo że lew będzie odważny, zając tchórzliwy a w domku w lesie mieszka baba Jaga. Dzięki temu oszczędza się miejsce na opisy, wprowadzanie w klimat, a po drugie nie znoszę silenia się na oryginalność tam gdzie nie jest potrzebna.
Po trzecie zaś, lubię jak czytelnikowi robi się za wygodnie łatwiej wtedy zajść go z nienacka.
Łu... Ostra kobitka, trzeba przyznać. ?
Skoro jesteśmy przy ostrości, to pozwól, że zgłoszę tu delikatny sprzeciw:
"Darł tkanki bez najmniejszego oporu, jak gdyby wchodził w ciepłe masło." Tylko tępy nóż drze tkanki. Ostry tnie. Rozumiem, że nie chciałeż powtarzać słowa, ale niefortunnie wyszło. No i raczej "masło", bez "ciepłe".
Tu, zaś moja nadreaktywna wyobraźnia zrobiła mi psikusa: "Kobieta trzymająca narzędzie podniosła dłoń do twarzy i zlizała z niej posokę." Zobaczyłam jak kobieta zlizuje sobie posokę z twarzy. Oczywiście, natychmiast zrozumiałam właściwą intencję, ale było już za późno – obraz podszedł i rozbawił. Łatwo jednak mankament naprawić – wystarczy wywalić "z niej".
Gdzieniegdzie odjechały przecinki, ale zapamiętałam tylko to miejsce:
"Kamil zaparkował samochód po drugiej stronie ulicy od bloku, w którym według aplikacji śledzącej /przecinek/ od prawie dwóch godzin przebywała Agata."
Ogólnie czyta się dobrze, ale mam wrażenie wtórności – nie na poziomie fabuły, a zdania, opisów.
Komentarze (8)
"Zawirowała, obracając się, jej fartuszek zafurkotał w powietrzu, włosy rozpadły się kasztanową burzą i niesfornymi kosmykami opadły na rumianą buzię...".
kosmyk - jaki? niesforny
buzia - jaka? - rumiana
Wiadomo, że jakbyś pisał o twarzy, to byłaby blada, a jak o słońcu, to byłoby gorące.
Tak chyba pisało się kiedyś harlekiny*. W każdym harlekinku bohaterka miała kosmyk - jaki? - niesforny, a buzię - jaką? - rumianą.
Domyślam się, że to specjalnie. Ale to jest trochę nieciekawe, że tak.
*harlekin, harlequin [wym. harlekin] «powieść o tematyce miłosnej, pozbawiona wartości artystycznych»
Po trzecie zaś, lubię jak czytelnikowi robi się za wygodnie łatwiej wtedy zajść go z nienacka.
Skoro jesteśmy przy ostrości, to pozwól, że zgłoszę tu delikatny sprzeciw:
"Darł tkanki bez najmniejszego oporu, jak gdyby wchodził w ciepłe masło." Tylko tępy nóż drze tkanki. Ostry tnie. Rozumiem, że nie chciałeż powtarzać słowa, ale niefortunnie wyszło. No i raczej "masło", bez "ciepłe".
Tu, zaś moja nadreaktywna wyobraźnia zrobiła mi psikusa: "Kobieta trzymająca narzędzie podniosła dłoń do twarzy i zlizała z niej posokę." Zobaczyłam jak kobieta zlizuje sobie posokę z twarzy. Oczywiście, natychmiast zrozumiałam właściwą intencję, ale było już za późno – obraz podszedł i rozbawił. Łatwo jednak mankament naprawić – wystarczy wywalić "z niej".
Gdzieniegdzie odjechały przecinki, ale zapamiętałam tylko to miejsce:
"Kamil zaparkował samochód po drugiej stronie ulicy od bloku, w którym według aplikacji śledzącej /przecinek/ od prawie dwóch godzin przebywała Agata."
Ogólnie czyta się dobrze, ale mam wrażenie wtórności – nie na poziomie fabuły, a zdania, opisów.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania