Pokonać

Zanim

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 11

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (39)

  • Hypokryta 23.04.2019
    Pięknie milczysz, puchu marny... Wrócę z kolejnym odczytaniem.
    Teraz zdefloruję tylko dziewiczość ocen pierwszym 5/5
    – Zrobisz krok do przodu?
    Urzekła mnie Twoja filiżanka.
    Znać literaturę.
  • Wrotycz 23.04.2019
    Dzięki:)
  • Anonim 23.04.2019
    Mówiłem już, że nie kumam poetyckiego pisania? I że czasem nie mogę się na nim skoncentrować?
    Do pewnego momentu czytałem szybko, aż nastąpiła... poetyckość. Albo coś innego niż poetyckość, ale dla mnie było to "odjechane" Przykro mi, ale jestem w tym względzie ułomny. Innym pewnie się nawet spodoba, znając życie.
    Czyli do pewnego momentu mi się podobało. Mało błędów, łącznie z interpunkcją. Ale się zdarzały. Interpunkcji nie przytaczam.
    Ale inne tak:

    Poczuła pragnienie. Na korytarzu spotkała kobietę z około dwuletnią, zapłakaną dziewczynką. W kuchni, przy oknie, stał młody mężczyzna. Nie miała ochoty na wymianę choćby zdawkowych zdań. Weszła do łazienki. Była ciemna, chłodna, w sam raz na taki upał.
    Jest tu ciut niekonsekwencji. Bo nie wspominasz, że wyszła na korytarz, a dalej mówisz, że weszła do łazienki. Jeśli jest mowa o jednym przemieszczeniu, to i powinno być o drugim - przynajmniej na mój chłopski rozum.

    Po letnim prysznicu uświadomiła sobie, że nie spakowała ręczników.
    Czyli gdyby prysznic był gorący, to nie uświadomiłaby sobie tego? Bo tak to brzmi. Druga sprawa, że słowo "po" brzmi tu niejednoznacznie.

    Szła brzegiem.
    :-)

    Patrzył na nią, odczuwając coś na kształt wzruszenia, przynajmniej tak mu się wydawało, a kiedy otworzyła oczy, zapytał:
    Do tej pory stosowałaś narratora jednoosobowego (tak to nazywam - czyli wiedział on o myślach jednej osoby), aż tu nagle stał się wszechwiedzący, bo mówi, co jemu się wydawało. Z tego, co wiem, powinno się to ujednolicić, chyba że chcesz osiągnąć jakiś nietypowy efekt.

    Pozdrawiam.
  • Wrotycz 23.04.2019
    Mówiłeś, ale tu niemal go brak.
    Dzięki za szczerość. Spróbuję się zmierzyć z zarzutami.
    1."Mało błędów, łącznie z interpunkcją. Ale się zdarzały. Interpunkcji nie przytaczam." - przytocz, proszę, bo nie chciałabym tekstu z błędami zostawić.

    2. "Poczuła pragnienie. Na korytarzu spotkała kobietę z około dwuletnią, zapłakaną dziewczynką. W kuchni, przy oknie, stał młody mężczyzna. Nie miała ochoty na wymianę choćby zdawkowych zdań. Weszła do łazienki. Była ciemna, chłodna, w sam raz na taki upał.
    Jest tu ciut niekonsekwencji. Bo nie wspominasz, że wyszła na korytarz, a dalej mówisz, że weszła do łazienki. Jeśli jest mowa o jednym przemieszczeniu, to i powinno być o drugim - przynajmniej na mój chłopski rozum." - Antoni, nie ma niekonsekwencji. Po prostu ominięcie oczywistości ruchu bohaterki. Jest jeden korytarz, są pokoje, w tym jej, dalej kuchnia, łazienka. Drzwi od kuchni były otwarte. Weszła dopiero do łazienki. Aha, zrobiła siusiu, ale nie wspomniałam, o tym że spuściła wodę też:)

    3."Po letnim prysznicu uświadomiła sobie, że nie spakowała ręczników.
    Czyli gdyby prysznic był gorący, to nie uświadomiłaby sobie tego? Bo tak to brzmi. Druga sprawa, że słowo "po" brzmi tu niejednoznacznie" - no ale muszę wg Ciebie usunąć - letnim - i poinformować o temperaturze prysznica w oddzielnym zdaniu?
    Po smacznej kolacji, położył się spać. To też będzie znaczyć, że po niesmacznej spać by się nie położył?
    Nie czaję zarzutu, sorry.

    4. "Szła brzegiem.
    :-)" Antoni... a tu co nie leży? Szła po piasku łączącym się z wodą?

    5. " Patrzył na nią, odczuwając coś na kształt wzruszenia, przynajmniej tak mu się wydawało, a kiedy otworzyła oczy, zapytał:
    Do tej pory stosowałaś narratora jednoosobowego (tak to nazywam - czyli wiedział on o myślach jednej osoby), aż tu nagle stał się wszechwiedzący, bo mówi, co jemu się wydawało. Z tego, co wiem, powinno się to ujednolicić, chyba że chcesz osiągnąć jakiś nietypowy efekt." - jest narrator pierwszoosobowy (jednocześnie bohater) i wszystkowiedzący (trzecioosobowy), który sobie grzebie w umysłach postaci wedle woli autora.
    No ale fajnie, że zwróciłeś uwagę na jego wybiórcze przylgnięcie (poza dwoma zdaniami) do świadomości dziewczyny.
    Uważnie czytasz. Dziękuję.

    Pozdrawiam:)
  • Anonim 23.04.2019
    Wrotycz,
    przykładowy błąd interpunkcji: Zjadła w kuchni dwa ostatnie naleśniki i wracając do siebie chyba pomyliła drzwi. - przecinek przed "chyba".

    Dlatego napisałem "ciut niekonsekwencji", bo można to pominąć, ale starając się być szczegółowym, przyczepiłem się. Może w tym wypadku niepotrzebnie?

    A co do letniego prysznica... A co byś powiedziała, gdybym napisał: po chłodzie na zewnątrz wywnioskowała, że trzeba wrócić po kurtkę. Teraz rozumiesz, o co mi chodziło?

    A następny to mój koszmarny błąd :-) Wiesz, że ja przeczytałem: szła biegiem ? Kurde! :-)

    Pozdrawiam.
  • Wrotycz 23.04.2019
    Antoni, faktycznie, coś jest na rzeczy, w końcu to drugie orzeczenie poprzedzone imiesłowem, przecinek powinien chyba być. Ale... mam teraz jakąś dziwną wątpliwość. Musze to przemyśleć.

    Nie rozumiem, bo prawdopodobnie w tym przykładzie z kurtką chcesz pokazać oczywistość wniosku. Chłód - kurtka.

    A u mnie letniość prysznica nie była powodem przypomnienia sobie o niezabraniu ręczników, ale sam prysznic. Jaki on był - to tylko dodatkowa informacja.

    Szła biegiem? :) Fajne! Inspirujące.

    Pozdrawiam serdecznie. Jeszcze raz dziękuję za Twoje komentarze.
  • Anonim 23.04.2019
    Wrotycz,
    popatrz:
    Była ciemna, chłodna, w sam raz na taki upał. Po letnim prysznicu uświadomiła sobie, że nie spakowała ręczników.
    Najpierw mówisz o temperaturze na zewnątrz, a potem "po letnim prysznicu". Ja to skumałem, że "letni" jest nawiązaniem do wcześniejszego zdania. W tym wypadku pominąłbym słowo "letnim", po prostu. Wtedy słowo "po" nabiera znaczenia określenia czasu, a nie odczuwania czegoś.

    Pozdrówka.
  • Anonim 23.04.2019
    A może tak napisać: gdy brała letni prysznic, uświadomiła sobie, że ... ?
  • Wrotycz 23.04.2019
    Aaa... no teraz wiem, o co Ci chodzi:)
    Była ciemna i chłodna - łazienka, czyli nie na zewnątrz:) Prysznic w łazience był letni, temperatura w łazience chłodniejsza.
    Ale nieporozumienie:)))

    Można i tak zapisać:)
  • Wrotycz 23.04.2019
    :( No nie mogę zmienić Antoni. Kiedy brała prysznic, jeszcze nie wiedziała, że zapomniała o ręcznikach, dopiero po wyjściu z kabiny, stojąc naga i mokra na zimnej terakocie, ten fakt pojęła.
  • Anonim 24.04.2019
    ...taki upał. Wzięła letni prysznic. Gdy już spod niego wyszła, uświadomiła sobie... :-)
    Dobranoc, czas na mnie.
  • Wrotycz 24.04.2019
    Upału w łazience nie było. Wiesz, ale jeszcze pomyślę i dam znać, bo to bardzo miłe, że poświęciłeś swój czas na moje zdania. Ślicznie Ci dziękuję.
    Dobrej nocy, Antoni.
  • betti 23.04.2019
    Po facecie może pocieszyć tylko - mężczyzna. Fajny, delikatny tekst chociaż temat ciężki.

    ''W kuchni namówił ją do zjedzenia własnoręcznie upieczonych naleśników'' - usmażonych, co jak co, ale naleśniki robię świetne.

    Pozdrawiam.
  • Wrotycz 23.04.2019
    A wiesz, że u mnie (okolica) tak się mówi?:) Regionalizm. Słusznie zwróciłaś uwagę. Piecze się w piekarniku, prodiżu, a smaży na patelni. Poprawię zaraz.
    Dziękuję za opinię.
    Pozdrawiam:)
  • yanko wojownik 23.04.2019
    Dramat obyczajowy lub tak jakoś, pięć bo przeczytałem, i woda filiżance mnie urzekła, i że była palaczką a najbardziej interesujące co miała w zeszycie z grafomanią. Ale dla urozmaicenia (dla takich czytelników poślednich), to gdyby gdzieś się natknęła na poplamione kalesony i nieświeże skarpetki, bo ktoś pomylił lokum jak poszła się wykąpać i poczuł się jak u siebie, i postawił butelkę 07l. obok łózka i potem z tamtym facetem chcieli go "eksmitować" a on się nie dawał, bo u siebie był - tak myślał. Bardziej by się zżyli - wspólna akcja bardziej łączy, a ona miała by więcej emocji. Ale chrzanię - ale tak bym sobie wyobrażał.
  • Wrotycz 23.04.2019
    He, he... Yanko. Daję ci nieodpłatne prawo pociągnięcia historii w tej wersji.
    Że estetyzm? Że wydumane? Ech... :)
    Dzięki:)
  • yanko wojownik 23.04.2019
    Wrotycz. Mogę ją sprofanować?:) Ale chyba nie wypada...
  • Wrotycz 23.04.2019
    Profanuj, najwyżej się obrażę, to nie boli:)
  • yanko wojownik 24.04.2019
    Wrotycz, Chyba nie będę, bo bym jeszcze odkopał wielopoziomowe dno i by wynikło, że ona to morderczynią była i właściwie się relaksowała specyficznie po zbrodni. - np. że tak, w wersji prawie ekstremalnej.
  • Anonim 23.04.2019
    Wrotycz, w końcu jakaś proza.:) Weź popraw i wyślij do groszowych magazynów, to z pięć stów zarobisz. :)
    Nie moja tematyka, ale czytało się lekko, łatwo i przyjemnie. Tylko dialogi chrobotały. Poprzez brak atrybucji wybijasz czytelnika z rytmu. Mogłaś tego uniknąć. To nie drabble gdzie musisz dbać o każde słowo.

    – zapytała beznadziejnie.
    Ten przysłówek jest beznadziejny. Starałbym się go uniknąć, przy okazji eliminując powtórzenie, bo masz dwa razy "zapytać":

    – Też aktualnie tu mieszkam, mogę pomóc? – zapytał, gdy zmagała się na schodach nie tylko z ciężarem zgrzewki mineralnej.
    – W czym? – zapytała beznadziejnie.

    Można to zrobić w prostszy sposób i uzyskać ten sam efekt:

    – Też aktualnie tu mieszkam, mogę pomóc? – zapytał, gdy zmagała się na schodach nie tylko z ciężarem zgrzewki mineralnej.
    – W czym? – odparła.

    Pozdrawiam.
    M.
  • Wrotycz 23.04.2019
    No pacz, miszczu...:) przeoczyłam powtórzenie w atrybucji. Wielkie, wielkie dzięki. Zaraz zmienię.
    Beznadziejny - zostanie. Jest na pewno inne rozwiązanie. Pomyślę.
    Dziwię się, że krótkie dialogi mogły wybić z rytmu. Wg mnie nie ma szans, aby pomylić kto pyta i kto odpowiada na pytanie. Osobiście cholernie mnie wkurza robienie czytelnika debilem, który nie potrafi rozpoznać bez znaczników (sorry atrybucji:) autora wypowiedzi po myślniku.
    Serio!

    Nie jestem prozaikiem, wolę lirykę, stąd proza będzie rzadko.
    A jakie znasz tytuły tych groszowych magazynów, bo nie mam z nimi do czynienia? :)

    Dziękuję serdecznie za komentarz, Marzycielu, i pozdrawiam. :)
  • Wrotycz 24.04.2019
    Marzycielu, jeszcze raz dziękuję, już poprawione.
  • Dekaos Dondi 23.04.2019
    Wrotysiu→Zdaniem mym, tekst wiele by zyskał, gdyby w pierwszej osobie i czasie teraźniejszym. Ale to już taka moja przeważnie dewiacja:))
                       ''...odkryła, że stary ból zmalał do zarysu wąskiego sierpa na spłowiałym niebie'' - ładnie napisane.
                                            Nie utoniesz dopóki nie uwierzysz w rzekę - w tej chwili tak pomyślałem - hmm
  • Wrotycz 23.04.2019
    Tak, na pewno by zyskał, ale jest, jaki jest, już nie zmienię, zbyt duża ingerencja i chyba wymagająca nie tylko czasu:)
    Mądre z tą rzeką.
    Dzięki, pozdrawiam:)
  • Dekaos Dondi 24.04.2019
    Wrotycz. A może tak→Zajrzała do łazienki. Była ciemna i chłodna, w sam raz na taki upał. Wilgotne dziurki pod sufitem, kusiły możliwością orzeźwienia. Wychodząc spod prysznica, uświadomiła sobie, że nie spakowała ręczników. (ominięcie spornej kwestii)
    (W domyśle→ wierciła się jakiś czas pod strumieniem i przestała, bo w końcu jak długo można się namaczać?)
    Sorry→co mnie naszło:))
  • Wrotycz 25.04.2019
    Dziurki pod sufitem i namaczanie:)))
    Eee... już nic nie zmienię.
    Dzięki, Dedo:)
  • Freya 24.04.2019
    Eee... przeczytałem komentarze, dla mnie normalny prozaik, liryka owszem ale doszukiwanie się poetyckich przywarów (zresztą dobrze w tym przypadku), to jednak przesada szukania maniery autorskiej. Przypuszczam, że chciałaś coś odrobić w stosunku do tekstu betti – jakby teges.
    Tutaj jest bogatsze wyposażenie ekwipażu zdolności tentegości... :))) Pzdr
  • Freya 24.04.2019
    Muszę dodać, w/g mnie żaden gienio z tego ciapka :)))
  • Wrotycz 25.04.2019
    No to super, znaczy z tą manierą:)
    Myślisz, że ma związek z dydaktycznym opkiem Betti? Może... chociaż tekst powstał dość dawno, parę lat temu. Niemniej czemu akurat teraz wkleiłam tutaj? Nie mam pojęcia:)

    Ciapek? No wiesz?! :)
    Dziewczyna uciekła mu, więc może coś jest na rzeczy:)
    Pozdrawiam:)
  • jesień2018 24.04.2019
    "Ser, pomidor i piwo nie zagrażały" - dziwna konstrukcja. Wiem, o co chodzi, ale niezręcznie podane.
    Ładne opowiadanie :) Introwertyczne, malownicze, lekko się czytało. Pozdrowienia!
  • Wrotycz 25.04.2019
    No dziwna, jeśli wyjęta z kontekstu:) Najważniejsze, że zrozumiała.
    Dzięki za opinię, pozdrawiam:)
  • Hypokryta 24.04.2019
    Obiecałem, że wrócę, no to i jestem. Spać nie mogłem to przylazłem. Pewnie jeszcze wpadnę :)

    betti napisała:
    Po facecie może pocieszyć tylko - mężczyzna.

    Ale dla mnie jakoś wynika z tego utworu, że po chłopcu pociesza kolejny chłopiec. Ale może to tylko wada mojego odbioru.
    Tak czy siak, wydaje mi się, że prawie każda dziewczynka na swej drodze ku kobiecości, musi najpierw poznać chłopców, by zrozumieć, że potrzebuje mężczyzny.
  • Wrotycz 25.04.2019
    Święta racja:)
    Bywa jednak, że chłopiec w końcu dorasta do bycia mężczyzną i koło się domyka:)
  • Mia123a 24.04.2019
    Wrotyś bo ja się nastawiam na jakiś fajny wiersz a to nie wiersz! Jejku. Pamiętam, że kiedyś czytałam u Ciebie prozę, ale to było taaak dawno. A więc tak się ucieszyłam na to opowiadanko. I bardzo bardzo mi się podobało. To było takie... subtelne. Piękne, obrazowe opisy. Bardzo ciekawy tekst. A to lubieję najbardziej :
    "Po letnim prysznicu uświadomiła sobie, że nie spakowała ręczników. Cudzych, nieważne że wypranych, nie tolerowała." — cudooowne, też tak mam.
    Brawo Wrotyś, pikna robota!
  • Wrotycz 25.04.2019
    Więcej daje wyobraźnia czytelnicza po delikatnym opisie niż jakiś porno opis. Przynajmniej ja tak mam.
    Ty chyba też, i super.
    Ooo... z ręcznikami też? Bratnia dusza:)
    Dzięki, Mia:)
  • kalaallisut 24.04.2019
    Ja tak króciutko — przeczytałam z przyjemnością!
  • Wrotycz 25.04.2019
    Bardzo dla mnie ważne, przyjemność z odczytu. Dzięki wielkie za info, Kalaa.
    Pozdrawiam:)
  • Agnieszka Gu 27.04.2019
    Znów ja :)

    "książka sfatygowana powrotami" — bardzo obrazowe.

    "Nie robiła nic i nie myślała o świecie, zdając się na te spokojne, nieznane dłonie i delikatny jak opływ czystej wody dotyk, który domagał się odpowiedzi. Potem swobodna myśl wznosiła się i opadała, rozjątrzała w sobie wszystkie jasne, pożądliwe żądła, i traciła przytomność. Nie potrafiła sprostać żadnym pytaniom, gdy odzyskując świadomość, składała pojedyncze znaczenia dopływających słów." — wspaniały akapit, zawierający całą gamę doznań, plus kolejne - podobnie.

    "...stary ból zmalał do zarysu wąskiego sierpa na spłowiałym niebie" — to też ciekawe. Jest w tym tekście jeszcze kilka takich celnych perełek.

    Opowiadanie wycisza. Stanowi świetne połączenie z popołudniową kawą. Relaksuje.
    Pozdrawiam
  • Wrotycz 27.04.2019
    Ojej, robisz mi piękny wieczór. Wyciszyło bohaterkę opka, ale satysfakcja z wyciszenia Czytelnika - mega razy przecież większa. Bardzo, bardzo Ci dziękuję.
    Pozdrawiam totalnie uśmiechnięta.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania