# Pokora
**Pokora**
Marek był dumny ze swojej pracy jako lekarz. Uważał się za najlepszego specjalistę w swojej dziedzinie i nie znosił krytyki ani sprzeciwu. Nie interesowały go opinie innych ludzi, ani uczucia swoich pacjentów. Jego jedynym celem było osiąganie jak najlepszych wyników i zdobywanie sławy.
Pewnego dnia do jego gabinetu przyszedł starszy pan o imieniu Jan. Był to skromny i uprzejmy człowiek, który cierpiał na rzadką i nieuleczalną chorobę. Marek z zainteresowaniem przyjął jego sprawę, widząc w niej wyzwanie i okazję do pokazania swoich umiejętności. Nie zwracał uwagi na to, że Jan był bardzo słaby i potrzebował opieki i wsparcia.
Marek zaproponował Janowi udział w eksperymentalnym leczeniu, które miało szansę na poprawę jego stanu. Nie wyjaśnił mu jednak dokładnie, na czym polegało leczenie, ani jakie były jego ryzyka i skutki uboczne. Nie zapytał go też o zgodę ani o preferencje. Po prostu uznał, że wie lepiej, co jest dobre dla pacjenta.
Jan zaufał Markowi i zgodził się na leczenie. Nie miał nic do stracenia i liczył na poprawę swojego zdrowia. Nie wiedział jednak, że Marek traktował go jak królika doświadczalnego i nie dbał o jego bezpieczeństwo ani komfort.
Leczenie okazało się bardzo bolesne i inwazyjne. Jan cierpiał przez wiele tygodni, poddając się różnym zabiegom i testom. Marek nie przejmował się jego cierpieniem i nie dawał mu żadnej nadziei ani pocieszenia. Był tylko zadowolony ze swoich postępów i zaczął publikować artykuły o swoim odkryciu.
W końcu leczenie się zakończyło. Marek ogłosił sukces i zaprosił Jan do swojego gabinetu. Powiedział mu, że udało mu się znaleźć sposób na zatrzymanie rozwoju choroby i przedłużenie jego życia o kilka lat. Był dumny ze swojego osiągnięcia i spodziewał się podziękowań i pochwały.
Jan jednak nie był szczęśliwy ani wdzięczny. Był tylko zmęczony i rozczarowany. Powiedział Markowi, że nie czuje się lepiej ani zdrowszy. Że stracił wiele siły i radości życia przez leczenie. Że nie chciał żyć dłużej w takim stanie. Że żałuje, że zgodził się na leczenie.
Marek był zdumiony i oburzony. Nie rozumiał, jak Jan mógł być tak niewdzięczny i nierozsądny. Nie doceniał jego wysiłku i talentu. Nie widział sensu jego słów i czuł się obrażony.
Wtedy Jan spojrzał na Marka smutnym wzrokiem i powiedział:
- Panie doktorze, nie rozumie pan jednej rzeczy. Leczenie nie jest tylko kwestią techniki i nauki. Jest też kwestią ludzkości i szacunku. Pan mnie nie leczył jako człowieka, tylko jako obiekt. Pan mnie nie słuchał ani nie wspierał, tylko narzucał mi swoją wolę.
- Pan nie dał mi nadziei ani pocieszenia, tylko ból i cierpienie. Pan nie zrobił mi żadnej przysługi, tylko zabrał mi godność i spokój. Pan nie jest lekarzem, tylko eksperymentatorem. Pan nie ma pokory, tylko pychę.
Marek poczuł się jakby dostał policzek. Nie wiedział, co odpowiedzieć. Nie miał argumentów ani usprawiedliwień. Zdał sobie sprawę, że Jan miał rację. Że był arogancki i bezwzględny. Że zapomniał o podstawowych zasadach swojego zawodu i swojej moralności.
Marek zamilkł i opuścił głowę. Poczuł wstyd i żal. Poczuł, że stracił coś ważnego i cennego. Poczuł, że musi się zmienić i poprawić.
Jan spojrzał na Marka z litością i wybaczeniem. Powiedział mu:
- Panie doktorze, nie jest za późno. Może pan jeszcze odzyskać swoją godność i szacunek. Może pan jeszcze nauczyć się pokory i współczucia. Może pan jeszcze być prawdziwym lekarzem i prawdziwym człowiekiem.
Marek podniósł głowę i spojrzał na Jana z wdzięcznością i nadzieją. Powiedział mu:
- Dziękuję panu za te słowa. Są dla mnie lekcją i inspiracją. Obiecuję panu, że postaram się być lepszym lekarzem i lepszym człowiekiem. Obiecuję panu, że będę pana traktował z należytą troską i szacunkiem.
Jan uśmiechnął się i podał Markowi rękę. Powiedział mu:
- Nie ma za co dziękować. Cieszę się, że mogłem panu pomóc. Życzę panu wszystkiego dobrego i powodzenia.
Marek uścisnął rękę Jana i odwzajemnił uśmiech. Powiedział mu:
- Dziękuję panu za to spotkanie. Jest dla mnie ważne i znaczące. Życzę panu zdrowia i szczęścia.
Tak zakończyło się ich spotkanie. Było to spotkanie, które zmieniło życie Marka na lepsze. Było to spotkanie, które nauczyło go pokory.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania