Pole pszenicy z krukami

Idę na pole pszenicy przez śmierć prowadzony

podrodze mnie dziobie ten kruk rozwydrzony

jedno tylko niebo czarne mnie chłodzi

mój duch po bezdrożu jak sarna w polu brodzi

łezkę uronię krwi też trochę kapnę

ziemi na przyszły grób jeszcze se drapnę

chciałbym się powiesić na słońca promyku

ale ciągle go szukam jadąc na dziadka koniku

przepłynę przez Prosne

by ujrzeć twe chwile radosne

ty się śmiejesz nie pamiętasz o mnie

może sobie przypomnisz gdy mnie samochód bodnie

świat namalowałem piękniejszy niż wyśniłaś

ale nawet po tym zemną nie byłaś

patrzę na pole pszenicy

i wiem ,że artyści to nędznicy

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania