poległe rękopisy

cóż z tego że życie otwarte jest

na oścież skoro ból

okazał się być silniejszy

od milczenia

co z tego że czas wyłamał sobie

sekundnik żeby wolniej płynąć

 

po drugiej stronie jutra

czeka zmęczony prorok

jego usta złożone do modlitwy

wypowiadają nieznane nikomu myśli

obce przyrzeczenia

nieznajome ciała

z wydrążonym wnętrzem

 

pierwszy lepszy krok

będzie powrotem do człowieczeństwa

odrodzeniem się najbliższej gwiazdy

czarnej z miłości do słońca

 

powracam choć przejezdny strach

napisał moim sercem

kolejny zbawiony poemat

choć świt próbuje wskrzesić

poległe rękopisy

 

odrodził się w nas przypadkowy włóczęga

jego stopy wiodą za krawędź

niedomkniętych ust

 

zanim staniesz się wiecznością

podaruj mi krztynę swojego snu

Średnia ocena: 2.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Starszy Woźny dwa lata temu
    Dałem 5. Chociaż za dużo takich oczywistości. Lubię twoje pisanie. Pozdrawiam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania