POLICJA to prywatna firma ochroniarska, która została wynajęta przez Kaczyńskiego, aby pilnować jego domu.

Dom Jarka Kaczyńskiego był otoczony przez uzbrojonych ludzi w mundurach. Na ich czapkach widniał napis POLICJA. Nikt nie mógł się do niego zbliżyć bez specjalnego pozwolenia. Wszyscy sądzili, że to prawdziwi policjanci, którzy chronią życie i bezpieczeństwo prezydenta partii rządzącej. Jednak prawda była inna.

 

POLICJA to prywatna firma ochroniarska, która została wynajęta przez Kaczyńskiego, aby pilnować jego domu. Firma ta była założona przez byłych funkcjonariuszy służb specjalnych, którzy mieli kontakty z politykami i biznesmenami. Ich zadaniem było nie tylko ochraniać Kaczyńskiego, ale także wykonywać dla niego różne zlecenia, takie jak szantaż, zastraszanie, podsłuch, czy nawet zabójstwo.

 

Kaczyński korzystał z usług POLICJI od kilku lat, płacąc im ogromne sumy pieniędzy. W zamian, firma ta zapewniała mu pełną dyskrecję i lojalność. Nikt nie wiedział o istnieniu tej firmy, ani o jej powiązaniach z Kaczyńskim. Wszystko zmieniło się, gdy do akcji wkroczył dziennikarz śledczy, który odkrył prawdę o POLICJI.

 

Dziennikarz ten nazywał się Adam Nowak. Pracował dla jednej z największych gazet opozycyjnych. Był znany ze swoich odważnych i niezależnych reportaży, które często ujawniały afery i skandale związane z rządem. Pewnego dnia, otrzymał anonimowy telefon od kogoś, kto twierdził, że ma dla niego ważne informacje. Zadzwonił do niego z numeru zastrzeżonego i powiedział, że chce się z nim spotkać na parkingu pod centrum handlowym.

 

Adam Nowak był ciekawy, co ten człowiek miał do powiedzenia. Umówił się z nim na godzinę 20:00. Wziął ze sobą dyktafon i aparat fotograficzny. Pojechał na miejsce spotkania i zaparkował swój samochód. Wysiadł z niego i rozejrzał się. Nie widział nikogo, kto mógłby być jego rozmówcą. Nagle, usłyszał strzał. Poczuł, jak coś uderzyło go w klatkę piersiową. Upadł na ziemię, krwawiąc. Zanim stracił przytomność, zobaczył, że nad nim stał mężczyzna w mundurze POLICJI. Miał na sobie czapkę z napisem POLICJA i trzymał w ręku pistolet z tłumikiem. Uśmiechnął się ironicznie i powiedział:

 

- Witaj, Adam. Przepraszam, że musiałem cię tak zaskoczyć, ale nie miałem wyboru. Widzisz, ja jestem tym, kto zadzwonił do ciebie. Chciałem ci powiedzieć, że odkryłem coś niesamowitego. Coś, co mogłoby obalić rząd i zmienić historię Polski. Coś, co dotyczy POLICJI i Kaczyńskiego. Ale niestety, nie mogę ci tego powiedzieć. Bo jestem zdrajcą. Bo pracuję dla Kaczyńskiego. Bo jestem jego bratem bliźniakiem.

 

- Co... co ty mówisz? - zapytał słabo Adam.

 

- Tak, to prawda. Ja jestem Lech Kaczyński. Nie umarłem w katastrofie smoleńskiej. To była mistyfikacja. Przeżyłem i ukrywałem się przez lata. Teraz wróciłem, aby pomóc mojemu bratu w utrzymaniu władzy. A ty, Adam, jesteś jedynym, kto mógłby nam przeszkodzić. Dlatego muszę cię zabić. Przykro mi, ale taka jest polityka. Żegnaj, Adam.

 

- Nie... nie możesz... - szepnął Adam.

 

- Mogę i muszę - powiedział Lech i strzelił mu w głowę.

 

Koniec.

Średnia ocena: 3.8  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Narrator 3 miesiące temu
    Każdy tyran zniewala społeczeństwo przy pomocy pałek i marchewki.

    Juliusz Cezar miał Pretorianów, Stalin miał NKWD, Hitler SS, nawet Shaka stworzył militarne oddziały zapewniające mu bezpieczeństwo i zastraszające potencjalnych konkurentów.

    Jednak powyższa interpretacja jest według mnie dość naiwna i zbytnio uproszczona, ponieważ nie uwzględnia sprzeczności i różnic interesu, mających duży wpływ na faktyczny przebieg zdarzeń.

    Pomimo tego, daję 5 za ciekawy sposób pisania.👍
  • Noico1 3 miesiące temu
    Akurat Cezara /Juliusza/ nie musiała pilnować tajna policja polityczna, bo był uwielbiany przez lud. Spiskowcy, którzy go zamordowali byli raczej w społeczeństwie rzymskim niepopularni i wszyscy ponieśli konsekwencję swojego czynu. Doścignięto ich tam dokąd uciekli, czyli nawet w Grecji, czy Egipcie i przykładnie ukarano. Formalnie pretorianów powołał do życia pierwszy cesarz Oktawian August. Ale to już było po śmierci Cezara. Cezar wbrew mitowi nie miał raczej zakusów dyktatorskich. Po prostu dorobiono mu nie swoją gębę.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania