„Polifonia charakterów”
Każdy człowiek to osobna symfonia,
Pisany przez czas, przestrzeń i geny .
Niepowtarzalna partytura doświadczeń,
Której nuty brzmią w różnych skalach—
Od minorowych smutków po triumfy w durze.
Jedni rodzą się jak granit:
Ich obecność to ciężar, fundament,
Niezachwiana siła milczenia.
Inni są falami, wiecznie ruchomi,
Rozbijają kształty i budują nowe,
Ich istnienie to wieczna zmiana.
Są umysły jak lustra,
Chłodne, precyzyjne, odbijające rzeczywistość
Bez zniekształceń,
I są takie, co rozszczepiają światło na kolory,
Tworząc z chaosu coś, czego nie było.
Empatia przychodzi jak ciepło dłoni,
Ale dla niektórych jest zbroją,
Twardą, lśniącą, niezdobytą.
Czujemy inaczej—jedni jak ogień,
Palą się dla innych, zostając popiołem,
Drudzy jak woda, łagodzą,
Gasząc płomienie bez słowa.
Ambicja to żywioł, co jednych wznosi na szczyty,
Innych pochłania jak przepaść.
Są ci, co patrzą przed siebie, krocząc pewnie,
Ale i tacy, co rozglądają się na boki,
Widzą detale, których inni nie dostrzegli,
Tworząc z nich mapy sensów.
Charaktery są jak gwiazdy—pozornie stałe,
Ale wewnątrz nich eksplozje, erupcje, zmiany,
Rozpad i tworzenie materii.
W ich świetle—niewidocznych,
Czasem przyćmionych przez potężniejsze światła
Kryje się całe uniwersum.
Człowiek jest światem,
Ale nie samotnym globem,
Jest archipelagiem,
Łączącym mosty z innymi,
Niekiedy kruchymi jak mostki lodowe,
Niekiedy trwałymi jak kontynenty.
A gdybyśmy spojrzeli na ten kalejdoskop z góry,
Nie byłoby lepszych i gorszych kolorów,
Tylko nieskończona różnorodność.
Harmonia nie leży w podobieństwie,
Ale w zgodzie dysonansów—
Bo to różnice czynią symfonię wielką.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania