Półmroki

Wieczorne niebo tkane szafirem

Półmroki plotą bezkreśnie.

Siorbię herbatę laną z imbirem...,

Wspominam z lipca czereśnie.

 

Zeń strużka pary, wiatr nim ją zmiecie,

Przeplącze nitki deptaków.

Przed wschodem kilku nas braknie w świecie...

Przed wschodem ubędzie ptaków.

 

Uschnięte liście, błękitny kamień,

Kilkaset pestek pod drzewem.

O stosik wierszy oparte ramię...

Pod pełnym szafiru niebem.

Średnia ocena: 4.6  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania