Dziwne? Związek wołacza z inwersją w ważnym temacie musi tak podziałać.
Narodziny i śmierć, msz, do niego należą. Dziękuję, Lauro, za czytanie i opinię.
Wrotycz nie, tak nie może być, zrezygnowałabym z ''oddechu pierwszy'', kolejny wers naprowadza na pierwszy kontakt z oddechem i unika się patosu.
Tak samo końcówka ''jaką myśl zostawisz oddechu ostatni'' - to można i trzeba inaczej ubrać w słowa. Ja wiem, ze potrafisz, dlatego niczego nie sugeruję.
To dziwne, ale miałem dokładnie te same odczucia po lekturze.
Na plus, bo rozumiem wiersz, z czym często mam u ciebie kłopot.
Nic we mnie z geniusza intelektu, Nachszona.
Ale ten wiersz faktycznie do mnie nie przemawia.
Ani treścią, ani środkami.
Szanuję Twój odbiór, dziękuję za wyrażenie opinii na temat tekstu, jak i tej uogólniającej, dobrze mi znanej :)
No cóż... niektórych tematów nie potrafię prosto wyrazić, bo czuję, że spłycam, stąd próby metaforycznego przybliżenia, fakt, mogą być mgliste, a nawet niezrozumiałe.
Wiersz nie pozostawia żadnej innej furtki, jak tylko wejście do goryczy, jakby poza życiem w wodach płodowych nie było już nic dobrego, tylko "oddechy pełne zadr" - samo cierpienie.
Końcowe pytanie wobec słów, które padły wcześniej, staje się pytaniem retorycznym. Można zażartować, że oczywistym jest, iż ta myśl zabrzmi: "Wody!". 'Wody!", albo, po rozwinięciu: "Wód płodowych!", co w przenośni oznacza: "Mamo!".
Podobno podczas wojny każdy umierający na polu bitwy żołnierz właśnie to słowo wypowiadał jako ostatnie.
Wrotycz, czy ten wiersz zamieszczasz z okazji Dnia Matki? Już za trzy dni.
Wiersz mnie, jako mamę, przygnębił, ale nie do końca. Bo przed chwilą otrzymałam SMS-a od syna: "Jestem szczęśliwy".
Trzy Cztery ;)
Może i tak, ale żadna matka nie jest w stanie wiecznie chodzić w ciąży, zatem zero do niej pretensji. Ciesz się, bo mój syn nie napisze Stamtąd żadnego SMS-a, ale mam nadzieję, że jest szczęśliwy.
Oddechy pełne zadr dotyczą przede wszystkim słów, nie uogólniam. Nie wiem jaka będzie myśl podczas ostatniego oddechu.Może... dziękuję Ci życie wyzwolone oddechem.
Pięknie Ci dziękuję, za jak zawsze głębokie wejście w moje słowa i interesujący komentarz.
Wrotycz, mamy podobne doświadczenie. Jeden z moich synów miał 22 lata, gdy zginął w wypadku. Piotrek to m.in. bohater wiersza "Kredka". Po jakimś czasie napisałam kilka słów na temat jego nieobecności. Np. ten wiersz:
świat w sepii
myślałam może będę
chłonąć za ciebie i siebie
wzrokiem słuchem dotykiem
węchem smakiem
lecz tak się nie da
nie przewiduję też
nie przeczuwam
nie śnię
wtulam twarz w twoją czapkę
wciskam twarz w twoją ulubioną czapkę
Trzy Cztery :(( Przepraszam.
Piękny w swojej prostocie wiersz, który boli.
Ja napisałam tylko jeden. Który mnie przerósł. Za dużo chciałam, uderzając w jego, Kosmy ból, miał niecałe dwa latka.
Nie potrafię.
Może tak jak Ty, trzeba mi było oprzeć słowa o detal, zwykły element, który potrafi unieść.
Dziękuję.
Wrotycz, podobno mózg pracuje jeszcze kilka, kilkanaście sekund po tym, jak serce przestaje bić. Możliwe, że wtedy pojawia się ostatnia myśl. Jednak nie można już jej wypowiedzieć. Umieramy samotnie, nawet jeśli ktoś trzyma nas wtedy za rękę. Nikt nigdy się nie dowie, jaką myśl "zostawia/ oddech ostatni".
Życie może się skończyć nie zaznawszy oddechu. Jak dowiaduję się dzieciach katowanych przez sadystów,. zastanawiam się czy nie lepiej dla nich, byłoby tego oddechu nie zaznać.
Dziękuję, JamCi.
Komentarze (34)
Narodziny i śmierć, msz, do niego należą. Dziękuję, Lauro, za czytanie i opinię.
Tak samo końcówka ''jaką myśl zostawisz oddechu ostatni'' - to można i trzeba inaczej ubrać w słowa. Ja wiem, ze potrafisz, dlatego niczego nie sugeruję.
Pomyślę.
Na plus, bo rozumiem wiersz, z czym często mam u ciebie kłopot.
Nic we mnie z geniusza intelektu, Nachszona.
Ale ten wiersz faktycznie do mnie nie przemawia.
Ani treścią, ani środkami.
No cóż... niektórych tematów nie potrafię prosto wyrazić, bo czuję, że spłycam, stąd próby metaforycznego przybliżenia, fakt, mogą być mgliste, a nawet niezrozumiałe.
To przypadki, kiedy widać wiedzę, inteligencję, umiejętności, talent tylko... tylko cholera wie o co chodzi? :)
Egoistka
Ale jak wyrazisz potrzebę, spróbuję, nadal ułomnie, doprecyzować w miarę możliwości.
Bo ten wiersz akurat rozumiem, ale niezbyt mi się podoba.
Chciałbym połączyć te dwie rzeczy. Rozumienie i wrażenie :)
Smuteczek...
Przeżyję :)
Końcowe pytanie wobec słów, które padły wcześniej, staje się pytaniem retorycznym. Można zażartować, że oczywistym jest, iż ta myśl zabrzmi: "Wody!". 'Wody!", albo, po rozwinięciu: "Wód płodowych!", co w przenośni oznacza: "Mamo!".
Podobno podczas wojny każdy umierający na polu bitwy żołnierz właśnie to słowo wypowiadał jako ostatnie.
Wrotycz, czy ten wiersz zamieszczasz z okazji Dnia Matki? Już za trzy dni.
Wiersz mnie, jako mamę, przygnębił, ale nie do końca. Bo przed chwilą otrzymałam SMS-a od syna: "Jestem szczęśliwy".
Może i tak, ale żadna matka nie jest w stanie wiecznie chodzić w ciąży, zatem zero do niej pretensji. Ciesz się, bo mój syn nie napisze Stamtąd żadnego SMS-a, ale mam nadzieję, że jest szczęśliwy.
Oddechy pełne zadr dotyczą przede wszystkim słów, nie uogólniam. Nie wiem jaka będzie myśl podczas ostatniego oddechu.Może... dziękuję Ci życie wyzwolone oddechem.
Pięknie Ci dziękuję, za jak zawsze głębokie wejście w moje słowa i interesujący komentarz.
świat w sepii
myślałam może będę
chłonąć za ciebie i siebie
wzrokiem słuchem dotykiem
węchem smakiem
lecz tak się nie da
nie przewiduję też
nie przeczuwam
nie śnię
wtulam twarz w twoją czapkę
wciskam twarz w twoją ulubioną czapkę
.
Piękny w swojej prostocie wiersz, który boli.
Ja napisałam tylko jeden. Który mnie przerósł. Za dużo chciałam, uderzając w jego, Kosmy ból, miał niecałe dwa latka.
Nie potrafię.
Może tak jak Ty, trzeba mi było oprzeć słowa o detal, zwykły element, który potrafi unieść.
Dziękuję.
oddechu ostatni
Mój Tatko, uśmiechnął się po ostatnim oddechu. To dla mnie bardzo ważne.
Dziękuję, JamCi.
Trzymaj się!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania