pomiędzy żebrami
Próżna Mery włosy cztery
A jednak dostrzega szmaragd powinności
A jednak by chciała się zmienić
Mierzy wyżej
Dotyka ziemi dłońmi które nie nadają się
Do obróbki ziemniaka
Bo rwą się by rzeźbić w glinie
Spluwa na twarz w kałuży
Na której puszczała łupiny orzecha
Nigdy się nie dostosuje
Tworzy
Obraz inny niż być powinien
Buntowniczki wobec innych za to
Co sama sobie odbiera
wybrzmiej ciszej pomiędzy żebrami

Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania