Pomniejszyć straty
Zygmunt Jan Prusiński
POMNIEJSZYĆ STRATY
1
Ona przerwała - jakby krzyczała
po drugiej stronie - przez nici poplątane
w nieporozumieniu dokonanym.
Trzymam telefon w ręku - nie rozumiem
przeklętej skali w oktawie wyższej od krzyku
rozchodzą się rozstaje - każdy idzie
po swojej myśli drodze.
Rozmieszczam kartki i wbijam w kory drzewa
robię tego tyle ile jest drzew -
nie ma na nich nic napisanego
tylko moje imię i nazwisko.
Każdy wiersz miał być napisany
kręcę się jak dziecko z mokrą pieluchą
wytaczam rozsądkowi proces -
sala sądowa jest na polanie w lesie.
2
Ona przerwała - jakby krzyczała
po drugiej stronie - przez nici poplątane
w nieporozumieniu dokonanym.
Rozhuśtałem chmury - postaci oglądam
jest tam tyle ludzi - przeważają kobiety
poznałem z twarzy Halinę Poświatowską
trzymającą w ręku bliżej piersi białą różę.
To jakby park - na ławkach siedzą ludzie
czytają książki - widać że samotni
wiatr rozdmuchuje napięcia
zaczyna się zmiana ról
w niemej orkiestrze.
Przy okazji wybija godzina na kolację
znikają ludzie z ławek - ktoś zerwał
wszystkie kartki z drzew -
nawet mnie nie ma
- i ja znikłem.
27.2.2016 - Ustka
Sobota 18:02
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania