Pomoc wzajemna

Pracowałam w sanatorium jako recepcjonistka. Dwa razy w tygodniu przychodził masażysta i brał klucz od swego gabinetu. Nosił przyciemnione okulary, zastanawiałam się nieraz, czy w ogóle na mnie patrzy.

Trochę mnie intrygował, tym bardziej, że na moje usilne prośby, by przyjął mnie na masaż ,odpowiadał, że nie ma wolnego terminu, nie upchnie mnie i już!

Przyszło gwałtowne załamanie pogody – jak to w jesieni - i biedakowi weszło cos pod łopatkę, tak że ledwo ruszał ręką. Pożalił się, że ciągnie resztką sił, nie ma nikogo na jego miejsce, a masaże zostały wykupione przez kuracjuszy.

Powiedział, że ma co prawda maść, ale nie ma kto wklepać mu ją tam, gdzie trzeba.

Zaproponowałam, że jak najbardziej mogę pomóc. Był tak zdesperowany, że natychmiast zdjął fartuch i koszulkę; a ja, nie bacząc na wchodzących i wychodzących, wykonałam zabieg. Pomogło. Od tego czasu zaczął przesiadywać w recepcji; a gdy odłożył okulary, a gdy popatrzyłam w te piękne. piwne oczy....

Już zimą doszliśmy do porozumienia, że chcemy sobie wzajemnie pomagać w życiu, nie tylko masażami . Latem wzięliśmy ślub. Niedługo minie pięć lat od kiedy mam osobistego masażystę!

 

Cyklu Historyjki zasłyszane

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • kigja 08.11.2020
    Sympatyczne opowiadanie o tym, jak życie potrafi nas zaskoczyć i w najmniej oczekiwanym momenie postawić drugą osobę.

    Pozdrawiam :)
  • Piotrek P. 1988 09.11.2020
    Pięknie i pozytywnie zakończona historia. Trochę jak bajka albo baśń. Czasami tego typu lub podobne okoliczności, podobne do swoistych cudów, zdarzają się różnym ludziom w prawdziwym życiu. Tego typu, czyli o charakterze miłosnym, albo podobne, czyli na przykład o charakterze koleżeńskim, bez podtekstów. Czasami takie niezwykłe znajomości trwają mniej niż rok, czasami kilka lat, a czasami dłużej, na przykład kilkanaście lat, albo nawet jeszcze dłużej. 5, pozdrawiam :-)
  • Pan Buczybór 09.11.2020
    Kurde, masażystę upolować i jeszcze sobie zawłaszczyć... Żyć, nie umierać. Sympatyczne, całkiem porządne krótkie opowiadanko

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania