Pomóż mi - prolog
Mansura
Wstaję. Nie czuję nic,jedynie pustkę. Moje ciało jest lekkie jak piórko,'' idealne'' wręcz. Swoimi dłoniami dotykam obojczyki i biodra. Same kości, zero tłuszczu. Ale moje oczy kłamią, w lustrze widzę grubasa, rękami czuję kościotrupa. Nie umiem już żyć, odżywiam się samą wodą i gumą. Moja pustka rośnie, od kiedy moja miłość odeszła wraz z cząstką mnie. Serce krwawi, dusza tęskni, ciało cierpi, psychika wysiada. Chciałam być idealna dla ludzi, rodziny, przyjaciół. Jestem motylkiem, chociaż tego mocno nie chcę, pomimo ''idealnego'' ciała brzydzę się sobą. Ludzie wyzywają, nie wiedzą dlaczego taka jestem, dlaczego cierpię, przez kogo. Nie mogę zamknąć oczu, boję się. Ciemność to coś czego nienawidzę bardziej od siebie, przypomina mi śmierć. Płaczę, bo to daję mi ulgę, zapominam o swoich problemach. Mogę być sobą. Wciąż wierze, że Bóg nade mną czuwa, nie tracę nadziei na lepsze jutro. Chcę walczyć z anoreksją! Więc zapisałam się do grupy wsparcia. To moja ostatnia deska ratunku.
xkaczkajednorozecx
Komentarze (1)
"cząstka mnie" - cząstką
" Ludzie wzywają" - a nie "wyzywają"?
"Ale wciąż wierze" - może "Wciąż wierzę" , bo napisałaś "mogę być sobą" a później dajesz "ale", czyli co, zaprzeczasz jednak?
Ta część też krótka. Przedstawiłaś nam postać dziewczyny, okej. Tej też nie ocenię, bo w sumie nie porwał mnie ten tekst, ale nie jest też zły. Zobaczę jak Ci wyjdą następne części. Trzymaj się.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania