popraw sobie deszcz na twarzy
(z inspiracji wierszem roztopienia MartynyM)
nie musisz mówić do mnie po cichutku
w podcieniach ogłuchłej bramy
otwartej na ciepło do penetracji i ostatniego kopa
bo kiedy spadnie uśmiech z plakatówek
może skończysz ze mną
jako obchodowa emitera sztucznego światła
w jakiejś kamienicy kwitnącej
od fundamentów
ale póki mamy paczkę papierosów
do której można otworzyć usta
i podzielne machy upadających aniołów
z chmur rozdrapanych nie przez wiatr
strupów nieba nie zapominaj
ze nawet lód ma ostatnie słowo
Komentarze (4)
Dzięki.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania