Poprzednie części: poranek nasz...
poranek
...
obudziliśmy się rano
trochę źli na nowy dzień
że nadszedł zbyt szybko
i słonecznym porankiem
wyrwał nas ze swych objęć
wstaliśmy niespiesznie
lśniąc nieziemsko
przepięknie
nieskromnie wciąż nadzy
bez wstydu wpatrując się w siebie
z czułością
w zamglonych jeszcze ekstazą oczach
ścierając resztki spełnienia
ze swych ust
wciąż głodni i spragnieni siebie
poranne ptaki
ucichły za oknem
zawstydzone naszym widokiem
sąsiedzi wręcz przeciwnie
przykleili twarze do swych okien
a niech patrzą...
Komentarze (13)
Jeśli sąsiedzi mieli szanse podpatrywać senne igraszki to jest na to paragraf. Nawet gdyby yo tylko dzieci...
😛
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania