Porozmawiajmy o miłości
Była już ostatnią, której nie mógł stracić,
stromizną słów w gardle, przepaścią.
Schodził z nadrealnego świata.
Płynęły kobiety, z żadną nie był w pełni księżyca.
Jeszcze czas pochyla się nad nimi.
Jego żona weszła do Sklepiku na trzech klientów
po to co zawsze, na ulicy obejrzał się za nieznajomą.
Dał się złapać na stary numer farby do włosów
ostatniej z wielkich.
(Odrzutom z wytrzeźwiałek, Tworek, mentalnym odrzutowcom, dziękuję, niczego nie
wymóżdzą)
Komentarze (1)
widzę cię na kamerach"
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania