Porozmawiajmy o miłości

Była już ostatnią, której nie mógł stracić,

stromizną słów w gardle, przepaścią.

Schodził z nadrealnego świata.

 

Płynęły kobiety, z żadną nie był w pełni księżyca.

Jeszcze czas pochyla się nad nimi.

 

Jego żona weszła do Sklepiku na trzech klientów

po to co zawsze, na ulicy obejrzał się za nieznajomą.

Dał się złapać na stary numer farby do włosów

ostatniej z wielkich.

 

(Odrzutom z wytrzeźwiałek, Tworek, mentalnym odrzutowcom, dziękuję, niczego nie

wymóżdzą)

Średnia ocena: 3.4  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Lotos rok temu
    "istnienie unicestwi nowa era
    widzę cię na kamerach"

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania