porwane struny gitary
spójrz, dłonie mam wolne od pragnień,
nie zamknę już tam ciebie,
nie schowam przed oczami innych.
połamaliśmy się, teraz usychamy, a wokół lasy
pełne martwych drzew, trzeszczą pod stopami.
wichury przeszły, wrócił spokój.
tylko nas nie ma na obrazach, uśmiechy też obce
jak słowa w studniach przysypanych piaskiem.
pozostaliśmy przyrośnięci do miejsc, które znamy.
nieczuli na zimno.
zapatrzeni w ogień kominka.
w wiatr we włosach mijanych ludzi.
Komentarze (24)
Powiem skromnie i z lekkim różem na pysiu, że nic na to nie poradzę, że jestem najlepsza...
Myślałam że i Ciebie już tu nie ma... Ale miło widzieć.
Pozdrawiam
Przychodzą za to jakieś miernoty z popłuczynami... i udają, że pisać potrafią albo bawią się niedojdy w grafomaskie teksty.
I jak tu nie płakać...
Kości, to super obrazy, powinieneś to kontynuować. Tak myślę
Pozdrawiam
To nie jest wiersz o ostatnim zakręcie, do ostatniego jeszcze trochę... jakbyś nie zauważyła
Pozdrawiam
Może czas zająć się czymś innym?
Pozdrawiam 😀
Wróć na swoją piaskownicę...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania