posmaki współistniejące

na łóżku obok pielęgniarki foliowały zmarłego

usnąłem szybko z nabytej odporności

wybudziła mnie rezydentka

wyręczająca bliskich przy odchodzeniu ojca

który darował im ten zamiejscowy akt

z ostatnimi kopami elektrowstrząsów i adrenaliny

 

kiedy jechałem do umywalni na ostatniego papierosa

z nieznajomym który zszedł w stanie śpiączki alkoholowej

obu rodzinom przed salą pokończyły się łzy

 

tej nocy usnąłem już w domowym łóżku

obok kobiety na łyżeczkę do niepotrzebnych już półbutów

jak nadużywający niezręczności bycia kochanym

a za powiekami pojawiało się coś o czym nie potrafiłem myśleć

światło i cisza w sobie jakby to śmiertelne niedomaganie

przez moment mogło minąć tak łatwo że aż nie po ludzku

Średnia ocena: 2.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Poncki dwa lata temu
    nie chcę lecz mimowolnie wyobrażam sobie tylko jedna straszniejsze wydarzenie.
    czasem nawet o nim śnie, choć nie chcę.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania