♥ " postać.. jak ze snu.(...) " ♥
Wiem że w domu nie jestem sama.. poza rodzicami i rodzeństwem mieszka ze mną pewna osoba(?).. nie można jej zobaczyć ale można ją usłyszeć, powąchać i dotknąć. (...)
Zawsze byłam wesoła, zawsze uśmiechnięta i radosna. Byłam taka do mojej przeprowadzki do nowego domu. Gdy jeden krok tam zagościł wszystko co piękne zniknęło, na szczęście tylko u mnie bo moja rodzina nie wzbudzała żadnych podejrzeń. moje ciało nie wiedziało z jakiego powodu płacze po nocach, nie jem, nigdy uśmiech nie gości mi się na twarzy ale moje serce doskonale wiedziało i mówiło do mnie ze mam powoli odkrywać co jest nie tak, nie słyszałam tego ale czułam to w jego głębi.I tak się stało. Pewnej nocy przyśniło mi się że mój cały dom się pali a ja nie mogłam z niego wyjść coś mnie trzymało za szyję i powoli płynęłam. Czułam to na własnej skórze. Rano gdy się obudziłam byłam cała gorąca a na mojej szyi były ślady rąk mocne ze po tygodniu były widoczne. To pierwsze co mnie zaniepokojilo. Po kilku dniach usłyszałam szepty do mojego ucha nie pamiętam już co dokładnie to bylo ale coś w stylu "twój koniec jest blisko, zginiesz" przez to ze chodziłam bez życia, smutna, za chuda bo popadłam w anoreksie straciłam przyjaciół.Nie miałam nikogo poza rodzina chociaż niebawem ich też straciłam. Zostałam sama z tym czymś co próbowało mnie zabić. Robiło wszystko żebym jak najszybciej odeszla z tego świata a mi nie wiem dlaczego zaczęło się to coraz bardziej podobać..
Chciałam jak najszybciej umrzec, zaczęłam się ciąć i to mocno, czasami gdy ta postać wracała do mnie sięgałam po sznurek ale moje ciało było za silne i nie pozwalało mi się zabić. Moje ciało z dnia na dzień było coraz słabsze. Czułam w sercu ze mój koniec jest coraz bliżej. Nie dawałam juz rady. Przedtem spałam jakieś 3 godziny w nocy. Teraz juz nie potrafię. Czuje ze to coś powoli wchodzi mi do ciała. Nie daje rady. Leżę w ciemnym pokoju i czekam na koniec bo to jest już silniejsze od mojego ciała nic nie stoi na przeszkodzie.. ale jednak leżę i nie umieram widzę to postać z góry, uśmiecha się do mnie i mówi "to jednak nie teraz" widzę ze ktoś wywala moje drzwi od pokoju i mnie zabiera z kałuży krwi na moim łóżku a ta postać powoli znika. Nie daje rady iść dlatego trzymają mnie na rękach i wchodzą ze mną do jakiegoś samochodu. Nagle tracę przytomność. Po *chwili* jestem w jakimś zamkniętym pomieszczeniu jest tu tak jasno ze ledwo widzę. Leżę na jakimś łóżku i mam ręce i nogi przywiązane chce je od wiązać przy czym widzę ze na rękach i nogach jest pełno poważnych cięć teraz dostrzegam ze moje nogi wyglądają jak same kości dosłownie i ze wyglądam jak trup bo przedemna na suficie jest wielkie lustro.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania