Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Powiedz pod jakimi względami się różnimy.

- Powiedz, pod jakimi względami się różnimy?- zapytał skryty w cieniu gabinetu doktor dopalający właśnie ostatniego papierosa. Spoglądał na swego pacjenta przenikliwymi, niebieskimi oczami.

 

Sam był już lekko po sześćdziesiątce, ale nadal chciał pracować w swym zawodzie. Nie myślał o emeryturze. Lekko go przerażała. Nadmiar wolnego czasu bywał dokuczliwy.

Jego pacjent siedzący na krześle z mahoniu powiedział mu to przy pierwszej wizycie prawie rok temu.

 

Tak.

Minął prawie rok. Ich spotkania były niezwykle czasochłonne i nierzadko obfitowały w długie milczenie.

 

-Pan jest doktorem, a ja pacjentem. - szepnął. - Panie Falowski ja przyszedłem tu z problemami, a pan ma je rozwiązać. To cała różnica. Chyba że dodamy do tego jeszcze zarobki.

 

-Stop. - powiedział, doktor wypuszczając obłoczek dymu. -Moje zarobki nie powinny pana obchodzić. I pańskie również mnie nie interesują. Co do pierwszych obserwacji ma pan rację. Mam rozwiązać pańskie problemy. Poprzez rozmowę rzecz jasna. Oczekuję tylko krótkich odpowiedzi na kolejne. Jesteś gotów. Nie obrażaj się tylko. Celowo przechodzimy teraz na ,,Ty,,. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko.

 

Pacjent Pan Mariusz Kolba milczał, utkwiwszy wzrok w czerwonej butelce stojącej na stole.

-Nie. Proszę kontynuować.

Doktor Falowski wyrzucił skończonego papierosa do popielniczki.

-Nie palisz Mariuszu prawda?

-Rzuciłem dwa lata temu.

-I nie wróciłeś do nałogu? Brawo.

-To nie był nałóg. Nie miałem żadnych. Oprócz jednego.

-Jakiego? Oglądałeś pornografię, piłeś, oddawałeś się hazardowi?

-Nic z tych rzeczy.

-Więc co to było?

 

Kolba podrapał się po brodzie. Doktor zadawał ciekawe pytania. Jaki miał w tym cel? Pomyślał o pytaniu.

-Chodziłem na strzelnicę.

-Co cię skłoniło?

-Nie wiem.

-Jak to nie wiesz?

-To był impuls.

-Więc jednak coś cię skłoniło. Dawało ci to radość? Daje nadal? Masz blisko z domu na strzelnicę?

-Kilometr. Chodzę pieszo. Tak. Tak.

-Co znaczy to podwójne ,,Tak,,?

-Odpowiedź na dwa pierwsze pytania.

-Rozumiem. Wiesz, że nie znalazłeś się w naszym szpitalu przypadkowo.

-Nie.

-Przecież to nie szpital.

 

Doktor zakasłał.

-Przywieziono cię tu cztery godziny temu. Masz problemy z pamięcią?

-Wyleciało mi to z głowy. Przepraszam.

-Nie przepraszaj. Nie masz za co. Przebywasz w tym szpitalu już z górą dwa lata. Pamiętasz, co się stało?

 

Mariusz sięgnął ręką za plecy. Pod nią przytroczoną do spodni miał broń. Wystarczyło tylko strzelić w tego dziada, a rozmowa dobiegnie końca. Zaczynał go drażnić. O co jeszcze spyta? O to jak smakuje mu jedzenie? Jak często dostaje zastrzyki? Z iloma pielęgniarkami po kryjomu się spotykał, żeby zaspokoić swoje seksualne potrzeby? W głębi serca był wdzięczny losowi, że to ostatnie nie wyszło na jaw.

 

-Widzę w tobie niepewność mój drogi.

-Bo tak się czuję.

-Co cię trapi?

-Powiem ci nad ciałem.

-Którym?

-Twoim.

 

Wystrzelił, nim doktor zdążył zareagować.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Józef Kemilk pół roku temu
    Całkiem fajne, tylko zastanawiam się nad logiką. Był w szpitalu dwa lata, więc skąd miał broń? Chyba, że mu się tylko wydawało, że strzelił, jak w filmie Wyspa tajemnic
    Pozdrawiam
  • Nadleśniczy Nuncescu pół roku temu
    Też mi się z tym filmem skojarzyło.
    Skąd broń?
    A skąd miałby też wziąć papierosy, by wrócić do nałogu?
    Pierwsza wizyta prawie rok temu, a wszpitalu dwa lata.
    Niby nie szpital, a jednak szpital.
    Chaos w treści.
    Ale niewykluczone, że się mylę i zwyczajnie nie pojmuję.
  • Jordan Tomczyk pół roku temu
    Podzielam wątpliwości przedmówców co do logiki, natomiast poza tym porządnie napisane, odpowiednio oddałeś abstrakcyjny charakter rozmowy z osobą chorą psychicznie, niebezpieczną dla otoczenia.

    Pozdrawiam!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania