Powód.
Wyobraź sobie kładkę,
pomost z deski czy kawałka drzewa,
nie nadającego się do niczego więcej,
jak przerzucić je przez ramię i ruszyć.
Z lewej kosmos, droga mleczna
i galaktyki mniejsze niż paznokieć.
Z prawej lwy, jaszczurki i węże w jednym, zrzucają skóry, ukazują słońca
i one rażą cię w oczy, skwierczą na palcach.
A potem woda.
Woda sięgająca ramion, które wyciągasz
jak korek z wanny.
I czekasz.
Komentarze (8)
taki stary, spróchniały pomost z deski,
co już ledwo trzyma się kupy,
bardziej nadaje się na opał niż na ratunek.
Ale co tam, wrzucasz ją na ramię i ruszasz w wielką przygodę.
Z lewej kosmos – Droga Mleczna, galaktyki jak okruszki,
możesz je sobie pod butem rozetrzeć, jakbyś przypadkiem deptał po wszechświecie.
Z prawej lwy, jaszczurki i węże w jednym,
zrzucają skóry, jakby brały udział w konkursie na najlepszego strippera,
a potem, nagle, bum! Rażą cię w oczy ich nagie słońca,
aż palce skwierczą, jakbyś się smażył na żywca.
A potem woda – tak, woda po pachy,
nie ma ratunku, tylko mokre ciuchy i poczucie bezsensu,
sięgasz rękami, jakbyś chciał odetkać wannę z resztek życia,
i czekasz. Czekasz na co? Pewnie na to, żeby cię w końcu ktoś spuścił razem z wodą,
bo cóż innego zostało, jak tylko zatonąć w tej kosmicznej kałuży.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania