Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Powrót z Afganistanu

Gdy po raz pierwszy w życiu zobaczyłem ojca coś mi w nim nie pasowało. Miałem na myśli jego fizyczną postać. Ku mojemu przerażeniu nie miał nogi. Mama mówiła mi, że tata jest dobrym człowiekiem walczącym ze złymi ludźmi. Dowodami na to, że tatuś nas kochał były liczne listy wysyłane z Afganistanu.

 

Dobra mama tłumaczyła mi, że tata musiał wyjechać daleko za granicę. Nie pamiętam tego wyjazdu, bo miałem ledwie cztery lata. Nie mam o to do nikogo żadnych pretensji. Jednak tata oprócz utraty nogi był jakiś inny. Wspomnianą „inność” zdradzał niepokojący wzrok. Po prostu rodzic patrzył na ludzi i otoczenie jakby był cały czas w niebezpieczeństwie. Wiedziałem, że coś jest z nim nie tak, gdy budził nas w nocy krzycząc jakby zwyrodnialcy obdzierali go żywcem ze skóry.

 

Nie znałem się w tym wieku na chorobach, ale jako dziecko podejrzewałem, że coś pojawia się w głowie taty i wtedy on krzyczy. Nie wiedziałem jednak co. Kiedyś zobaczyłem, że ojciec bierze jakieś dziwne tabletki. Gdy to zobaczył bardzo zdenerwował się. Często wpadał w złość. Miał napady gniewu i wtedy strasznie przeklinał. Płakałem, gdy ryczał jak szalony po mamie.

 

Mama mówiła mi, że to przez utratę nogi mój ojciec potrzebuje spokoju i relaksu. Przeszkadzają mu osiągnąć ten stan wspomnienia. Zobaczyłem, że po zażyciu większej ilości tych dziwnych pastylek ojciec na moment staje się spokojny, by po kilkunastu minutach zacząć krzyczeć i przeklinać.

 

Jako dziecko myślałem, że wojna to zabawa. Taka walka jak zabawa z mamą w moim dziecięcym pokoju klockami i plastikowymi czołgami. Zrobiliśmy z klocków mur naszego zamku. Atakowałem fortecę kosmicznym robotem, który strzelał laserami. Pamiętam, że kiedyś tata za dużo wypił. Zapomniałem wspomnieć, że nadużywał alkoholu. Na dodatek znowu dziwnie zachowywał się, gdy mieszał wódkę z tymi kolorowymi mentosami z dziwnych opakowań.

 

Teraz, gdy jestem dojrzałym chłopcem, to rozumiem chorobę taty. Jednak do końca życia nie wybaczę mu, że uderzył kiedyś mamę tak mocno, że straciła przytomność. Ojciec stał się bardzo agresywny. Nadużywał alkoholu i psychotropów. Dla bezpieczeństwa mama z bólem serca zdecydowała się na rozwód. Matka zmieni zdanie pod stanowczym warunkiem, że ojciec pójdzie do specjalisty. Tak się stało. Tata trafił do szpitala psychiatrycznego gdzie pod nieuwagą sanitariuszy podciął kawałkiem lustra ręce. Tylko moja babcia płakała na pogrzebie. Ja czułem ulgę. Ojciec już nikogo nie uderzy i nie wybuchnie furią.

Średnia ocena: 2.3  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Vampire Fangs 2 miesiące temu
    Krótkie opowiadanie pokazujące horrory wojny z perspektywy małego chłopca, którego ojciec stracił nogę i ma psychozę, a niektórzy z Was mój ciekawy utwór zjechali. Nieładnie!
  • Sufjen 2 miesiące temu
    Chciałbym rzec, że tekst pozostawił we mnie głębsze emocje, ale problemem jest forma. Wszystko tu jest schematyczne do bólu. Już nawet nie czepiając się fabuły, bo już mogła być prosta i życiowa - podałeś to niestety w takiej, a nie innej formie.
  • Vampire Fangs 2 miesiące temu
    Dziękuję za komentarz, który jest dla mnie ważniejszy od niesprawiedliwych ocen.
  • Sufjen 2 miesiące temu
    Vampire Fangs Nie warto zawracać sobie głowy systemem gwiazdek.
  • Zdzisław B. 2 miesiące temu
    Jest duża różnica w psychice między "frontowcami", walczącymi w obronie Ojczyzny (specjalnie - emocjonalnie przez duże "O"), a tymi, którzy pojechali na jakąś wojnę z innych powodów (pozaojczyźnianych, że tak nazwę).
    Ci pierwsi w ogromnej większości nie mieli problemów z powrotem do pokojowego życia - wracali do swojej pracy, żenili się, zakładali rodziny (wiem z własnej rodziny - ojciec: AK na Wileńszczyźnie, potem II AWP, walki, ucieczka z transportu Niemcom, ucieczka z konwoju NKWD, bitwa pod Budziszynem - trzykrotnie ledwie uciekł kostusze spod kosy). Żadnych problemów w naszym, rodzinnym życiu - oprócz tego, że ojciec mało wspominał o wojnie (co zawarłem w jednej z książek, to wiem od innych ludzi).
    Ci drudzy... no właśnie. Różne traumy przechodzą; nie wszyscy, ale część - tak.

    Moje sugestie do zapisu:
    - trochę nawala interpunkcja,
    *bardzo zdenerwował się - bardzo się zdenerwował,
    *ryczał jak szalony po mamie - ryczał jak szalony na mamę,
    *Przeszkadzają mu osiągnąć ten stan wspomnienia. - Wspomnienia przeszkadzają mu w normalnym życiu,
    *Matka zmieni - Matka zmieniła
    *Tak się stało - Tak też się stało
    *pod nieuwagą sanitariuszy podciął kawałkiem lustra ręce - przez nieuwagę sanitariuszy kawałkiem lustra podciął żyły na swoich rękach.

    Powyższe traktuję mniej jako opowiadanie, bardziej jako relację z pozycji dziecka. Jako jego przeżycia - dobre.
  • Vampire Fangs 2 miesiące temu
    Dziękuję za wskazane błędy. Teraz będę starał się pisać bardziej poprawnie. Postanowiłem nie poprawiać błędów w moim utworze, bo tekst zniknie ze strony głównej i przeczyta go mniej osób, które pewnie nie zwrócą analitycznej uwagi na to czy są czy nie wskazane przez Ciebie błędy i pewnie je pominą. Po prostu przeczytają utwór i zajmą się innymi zajęciami. Szanuję Twoje sugestie, ale będę poprawiał błędy na „brudno”, czyli w Wordzie bez publikacji na portalu. Napisałeś, że „Powyższe traktuję mniej jako opowiadanie, bardziej jako relację z pozycji dziecka. Jako jego przeżycia – dobre”. Właśnie o to mi chodziło. Pozdrawiam serdecznie😉
  • Zdzisław B. 2 miesiące temu
    Vampire Fangs
    Oczywiście, że poprawiaj, gdzie chcesz. Ważniejsze - z każdą poprawą własnego błędu czegoś się uczymy, zapamiętujemy, a więc później mniej ich już robimy. Sam mam porównanie, jak i co pisałem z 15 lat temu (kiedy zaczynałem przygodę z prozą i poezją), a jak teraz; widzę to zaglądając czasem do pierwszych tekstów ;)

    Również pozdrawiam.
  • Kaptur81 2 miesiące temu
    przykre i prawdziwe....w mojej dalekiej rodzinie był podobny problem...współczuję tym rodziną...to co przechodzą...

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania