Powroty

Kolejne niezapłacone rachunki spowodowały wielką awanturę w domu i jak zwykle przyczyną byłem ja, a raczej moje bezrobocie. Ostatnio odbywałem kolejny staż w urzędzie skarbowym, rozliczałem deklaracje podatkowe, a było to kilka miesięcy temu. Tłumaczyłem, jak bardzo szukam pracy i ciągle nic z tego nie wychodzi. Ukończyłem właśnie w tym roku dwa tysiące czternastym, trzydzieści lat i dalej jestem na utrzymaniu mamy i babci. Przykro na to patrzeć, choć same są temu winne, ja zaraz po maturze chciałem wyjechać z kumplami z liceum do pracy w Irlandii. Oni wyjechali beze mnie i im się udało znaleźli pracę i pozakładali rodziny, a ja za namową mich bliskich poszedłem na studia i kierunki podyplomowe. Dziś dostałem od babci pieniądze na bilet i busem przyjechałem do Świdnicy do urzędu pracy, miała być giełda pracy, z braku zainteresowania przez pracodawców nie wypaliła jak wszystkie poprzednie. Totalnie zdołowany idę na busa, na ulicy kolejowej przed byłym dworcem PKS stoi ładnie ubrany starszy pan, w rękach trzyma dwie walizki. Patrzy intensywnie w drzwi i jak ja podchodzę to odwraca się w moja stronę i pyta.

- Przepraszam, jestem bardzo dzisiaj zdenerwowany. Miałem wypadek samochodowy na Komunardów, w mój samochód wjechał pijany kierowca, który nie posiada uprawnień do kierowania, zostały zabrane mu już cztery lata temu za jazdę jak to określili na podwójnym gazie. Przy tej okazji dowiedziałem się, że od tego czasu spowodował siedem wypadków, wszystkie po pijanemu i dalej jeździ. Samochód mój zabrała pomoc drogowa do warsztatu i za dwa tygodnie ma być do odbioru pod warunkiem pokrycia prze zemnie kosztów naprawy, sprawca nie ma ubezpieczenia i swoje roszczenia dochodzić od niego mogę na drodze sądowej. Cała ta sytuacja tak mnie zaszokowała, że teraz nie potrafię znaleźć drzwi wejściowych, a chcę jechać do Nysy.

Sytuacja zrobiła się ciekawa, więc grzecznie odpowiadam. Kasy biletowe zostały przeniesione po sprzedaży dworca, chętnie pana zaprowadzę.

–Nie byłem w Świdnicy i w Polsce od ponad trzydziestu lat i nie wiedziałem, że wybudowali nowy dworzec stwierdził ten pan.

Jak tylko za rogu ukazał się buda w której ulokowano kasy autobusowe wskazałem je ręką i popatrzyłem na jego reakcję, stanął jak wryty i po chwili powiedział.

– To gdzie będzie nowy dworzec PKS-u.

Zgodnie z moją wiedzą odpowiedziałem. Przypuszczam, że nigdy nie powstanie nowy, prędzej już PKS zostanie zlikwidowany. Oczywiście nie uwierzył mi i dziarsko podszedł do okienka kasy.

–Chciałem kupić bilet na najbliższy autobus do Nysy najlepiej na pośpieszny i bez przesiadki.

=Pani w okienku odpowiedziała, że takiego nie ma.

–Trudno to poproszę na zwykły.

=Takiego też nie ma.

– To poproszę z przesiadkami.

Pani z okienka spojrzała na klienta i delikatnie zdenerwowana wyjaśnia

= Mogę sprzedać tylko bilet na autobus ze Świdnickiego PKS-u., a pozostałe firmy sprzedają na swoje kursy i najlepiej jest kupić u kierowcy. Jeżeli panu chodzi o samo połączenie to też nie mogę pomóc, o rozkładzie innych przewoźników nie zostałam poinformowana. Mogę panu sprzedać tylko bilet do Dzierżoniowa i tam dowie się pan jak i o której dalej jechać.

– To w takim razie poproszę bilet do Wrocławia na najbliższy autobus.

= Przykro mi nasze autobusy nie kursują do Wrocławia tylko prywatni, bilety u kierowcy.

– Przepraszam wszystko przez moje dzisiejsze roztargnienie, przecież widziałem przechodząc ślicznie wyremontowany dworzec PKP. Teraz wszystko rozumiem została uruchomiona szybka kolei i dlatego zlikwidowano połączenia autobusów, bo koleją na pewno taniej, szybciej i jest bardziej ekologiczna. Spojrzał na zegarek i powiedział.

To ja pójdę na pociąg, zaraz czternasta to z pewnością będzie ten osobowy do Krakowa. Podziękował grzecznie pani, złapał swoje walizki i udał się na dworzec PKP. Ja zaciekawiony, co będzie dalej, poszedłem za nim. Wszedł do budynku rozgląda się, a tam wszystko zamknięte i jedynie hol sprząta kobieta. Podszedł do niej i pyta.

– Przepraszam panią gdzie jest kasa biletowa PKP.

= Nie ma tutaj żadnej kasy, bilety kupuje się w pociągu.

– Gdzie jest informacja.

= Nie ma kasy i informacji nie ma nic, ja tylko jestem, a rozkład wisi na ścianie, ten wyświetlany jest nie aktualny.

Przyszły podróżny podszedł do rozkładu, długo go czytał i znowu podszedł do pani myjącej podłogę

– Jeszcze raz pani przeszkodzę, na rozkładzie nie znalazłem żadnego pociągu do Krakowa, a zawsze od lat czterdziestych w tych godzinach jeździł.

= Jak pod koniec lat dziewięćdziesiątych powódź zniszczyła most kolejowy za Kamieńcem Ząbkowickim to już pociągi tamtędy nie jadą.

Pan podziękował odruchowo tej pani i zagubiony zaczął rozglądać się w około. Jego wzrok zatrzymał się na mnie i z tym swoim bagażem podszedł .

– Przepraszam pana, lecz muszę prosić o pomoc w zrozumieniu tego, co się wokoło mnie dzieje. Do dnia dzisiejszego myślałem, że każdy mój dzień będzie przewidywalny, a tu wystarczyło wpisać w nawigację bez autostrad płatnych i wylądowałem w Świdnicy. Kto tu Rządzi jak jest tu taki Cyrk. Trzydzieści lat temu szybciej mogłem kupić bilet, zasięgnąć informacji, pojechać autobusem lub pociągiem jak teraz.

Muszę panu powiedzieć, tak funkcjonuje cały kraj. Do tego trzeba dołączyć wymiar sprawiedliwości, opiekę medyczną, stabilność i prostotę prawa, szkolnictwo, pracę, płacę, mieszkania oraz godne życie.

– Jak bardzo się myliłem, oglądam telewizje Polonia i myślałem, że Polska wygląda tak jak tam jest pokazywana.

Poczekałem na peronie z Polakiem, który wyjechał w poszukiwaniu lepszego życia i tam daleko je znalazł. Wsadziłem go do pociągu, jednak ma trochę szczęścia dojedzie z dwoma przesiadkami na osiemnastą. Trochę później i dojechałby na dwudziestą trzecią, a w dni wolne nie dojechałby wcale. Otrzymałem w ramach podziękowania adres, numer telefonu, zapewnienie pomocy w znalezieniu pracy i zakwaterowanie tam daleko od domu rodzinnego.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania