Powstaję odnowiony!
Chwile ciężkie, ślamazarne,
Które ostrzem cios zadają,
Powodują serca zdarcie,
Smutnym śpiewem upijają...
Z wszelkich zalet obnażają,
Gdy umieram na zakręcie!
Wiertło śmierci wtem wkręcają ,
Chcą bym upadł nie zawzięcie!
Glebę z hańbą już całuję,
Już upadam obciążony
Serce nagle się nie pruje,
Bo powstaję odnowiony!
Czuję uścisk dłoni ciepłej,
Promień szczęścia mnie oblewa!
Bo chodź idę ku tej wstecznej,
Drogi trasa się pozmienia!
Jestem dzieckiem z blizną wielką,
Która czyni mnie szlachetnym
Nie chcesz oblać mnie udręką?
Miłość ukaż sercem pięknym!
Komentarze (7)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania