poza horyzontem
wolność to smak
na twojej plaży budzisz mnie
jak rozbitka
kaznodzieja zwija żagiel
słowa wyłaniają się z fal
na drugim brzegu
nie słucha się poezji
wiatr przedziera się
przez niedokończony spis treści
na pustych kartkach
malujesz introwertyczne chmury
pędzel trzepocze płetwą
ego rozmazuje się na niebie
dwa ciała oddychają
poruszamy się we wspólnym wnętrzu
podróż czasem jest przypadkowa
Następne części: poza horyzontem
Komentarze (1)
zachodni wiatr spierdolił majtki z dachu
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania