Poza sobą - Drabble

Nie chciałam być sobą. Krytyka targała moje poczucie wartości, które potem wisiało na wieszaku życia i zakurzone czekało, aż je założę. A ja oblewałam je farbą beznadziei, zamiast malować nią ściany wrogów. Życiorys mój był strzępem szarych puzzli, sklejonych klejem z braku chęci do życia. Z okien myśli usunęłam osadzoną nadzieję i uchyliłam je dla nowych, czarnych scenariuszy.

Chciałam uszyć maskę, w której wszyscy by mnie doceniali. Oddychałam jedynie pustką i ukrywałam tożsamość charakteru, aż w końcu wyplułam swoją duszę. Mała mgła jak ubranie opadła koło mnie. Była poza mną. A ja leżałam. Martwa. Pierwszy raz nie usłyszałam żadnej krytyki.

Średnia ocena: 4.9  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (13)

  • Pan Buczybór 28.08.2020
    Dużo trudu, by się przystosować, ale czy warto... Chyba lepiej nie wychodzić z siebie. Całkiem spoko drabble.
  • ania_marzycielka 30.08.2020
    Dziękuję:)
  • Bajkopisarz 28.08.2020
    To się narratorka zachowała jak dwu albo trzyletnie dziecko. Jeśli zasłonię oczy i nie widzę to mnie nie ma. Jeśli zasłonię uszy i nie słyszę, to słowa nie padają. Poszła tylko w ekstremum, bo zamiast zasłonić uszy umarła i faktycznie nie słyszy, tylko czy to coś zmienia? Krytyka pozostała. A tu trzeba robić jak w filmie Rejs: Dopuszczanie do krytyki, panie to nikomu tak nie podoba się. I dlatego z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie. Tych naszych, prawda, punktów, które stworzymy.
  • ania_marzycielka 30.08.2020
    Dziękuję za przeczytanie i komentarz:)
  • Nachszon 28.08.2020
    Zobaczyłem te drabble i przypomniałem sobie, że na t3 był konkurs, w którym brałem udział jako miszechu. Nie zaglądam tam już, ale stwierdziłem, że skoro już coś zacząłem, to dokończę, więc spojrzę na wyniki. Jaki smutek mnie ogarnął, gdy ujrzałem swoje jakże zaszczytne ostatnie miejsce. Chyba pójdę się urżnąć z rozpaczy. A poważnie to były słabiutkie, żeby nie powiedzieć beznadziejne. Tyle o mnie.

    Ato są moje ukochane drabble z tego konkursu i właśnie na nie głosowałem trzema punktami, uzasadniając typ w ten sposób: "Dynamiczny opis statycznego stanu. Wyważony balans między prozą poetycką a prozą z pozornie wyraźnym akcentem na tę pierwszą. Bardzo prawdziwe emocjonalnie". Farba beznadziei, którą należy malować ściany wrogów to dla mnie cudo. Tutaj narratorka nie umiała tego zrobić, szkoda. Ale wtedy nie byłoby takich ślicznych drabbli. Naprawdę zakochałem się w nich. Szkoda, że nie wygrały, ale były blisko, bo czwarte miejsce. Teraz, kiedy czytam po raz kolejny, widzę zwroty, które trącają o patos, ale jest to wszystko jakoś tak sprytnie, tak inteligentnie i z takim wyczuciem poukładane, poprzetykane, że ten patos służy jakości zamiast ją gasić. I to uchylenie nadziei dla czarnych scenariuszy. Nie mogły się te cudne drabble inaczej zakończyć, bo można wszystko człowiekowi odebrać i przeżyje nawet kilka dni. Ale bez nadziei nie przeżyje nawet chwili. Piękna robota Aniu. Piękna.
  • ania_marzycielka 30.08.2020
    Dziękuję ślicznie, bardzo mi miło :)
    Mi się podobało twoje drabble i nie miałeś ostatniego miejsca, bo były osoby, które w ogóle nie otrzymały punktów;) Pozdrawiam:)
  • Nachszon 28.08.2020
    A i jeszcze. W mojej duszy, w moim sercu (którego podobno nie mam), w mojej głowie to Twoje drabble mają Pierwsze Miejsce.
  • laura123 28.08.2020
    Aniu, Twoje drabble byłoby nawet bardzo dobre, gdyby nie takie określenia jak ''wieszak życia'', ''farba beznadziei'', ''ściany wrogów'', ''okna myśli'', ''czarne scenariusze'' itd. Takie kwiatki popsuły odbiór, odarły z uroku. Gdybyś zastąpiła to czymś zwykłym i własnym, tekst by na tym zyskał, moim zdaniem.

    Pozdrawiam.
  • Nachszon 28.08.2020
    laura123
    "Chciałam uszyć maskę, w której wszyscy by mnie doceniali. Oddychałam jedynie pustką i ukrywałam tożsamość charakteru, aż w końcu wyplułam swoją duszę."
    Nie mogła narratorka posłużyć się czymś w pełni własnym, bo to "własne" miała stłumione, zgaszone. Posłużyła się tym, co na zwykłych zjadaczach chleba robi wrażenie. To jest, przypuszczam intuicyjny, balans formy i treści. Poza tym wymóg "czegoś zwykłego" to wymóg mocno subiektywny, nieprecyzyjny. A może poza oceną jakaś refleksja?
  • ania_marzycielka 30.08.2020
    Dziękuję za opinię:)
  • laura123 28.08.2020
    ''Coś zwykłego'' odnosiło się do patosu, od którego aż kipi w tym tekście. Nadmiar nie zawsze jest dobry, umiar lepszy. Proza poetycka, podejrzewam że do tego gatunku chciała się zbliżyć Autorka, nie polega na posiłkowaniu się MD.
    Refleksja?
    Niska samoocena powodowała cierpienie, bohaterka winiła za to swoją duszę, widocznie wrażliwą. Chciała pozbyć się słabości. Czy jej się udało? Chyba tak, skoro ''mała mgła'' leżała obok. Jakby tylko śmierć mogła wyzwolić od byle jakiego życia.
  • Nachszon 30.08.2020
    laura123,
    Zgadzam się, że nadmiar nie zawsze jest dobry. Ale akurat, że coś kipi w tekście, nawet patos, to dobrze. W tym konkretnym przypadku. Bo poukładać komponenty formalnie negatywne (patos) tak, aby ułożyły się w stonowaną pozytywną mowę duszy choćby jednego odbiorcy to niezwykła sztuka. A tak się ułożyły. Po przeczytaniu tych drabbli postanowiłem jeden dzień w tygodniu nie widzieć niedociągnięć w ludzkich działaniach, o ile te niedociągnięcia nie godzą w godność, zdrowie lub życie człowieka albo o ile nie są związane z jakością wykonywanego zawodu. I zauważyłem, że wchodzi mi to w nawyk. Jeżeli ktoś coś robi dla przyjemności, przestaję to coś oceniać; tym samym wzmacnia się zainteresowanie emocjonalną i intelektualną drogą człowieka. I zauważyłem, że wróciło coś, czego już nie miałem od lat. Zasypiam i budzę się z uśmiechem. Dzięki tym konkretnym drabblom. Może i kipiąca patosem, ale magia.
  • ania_marzycielka 30.08.2020
    Nachszon Bardzo miło mi to słyszeć, dziękuję raz jeszcze :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania