"Pożegnanie"
Wstałam o siódmej z rana,
Do wyjazdu byłam spakowana.
Zjadłam pyszne śniadanie,
I czas był na pożegnanie .
Natalia w domu z dziećmi była,
Więc podziękowałam jej ze nas ugościła .
Julek słodkie nam buziaki swe posyłał ,
A Dusza ma tym wielką radość zdobyła,
Pożegnalam wujków Wincentego i Henia,
Mówiąc obojgu: "Kochani, Do widzenia".
Uściskałam Dawida na pożegnanie,
Życząc mu "Sto lat" bo dorosłym się stanie.
Wujka Grześka przy stodole uściskałam,
Za wszystko mu gorąco podziękowałam.
Z Ciocią Alą dzień wcześniej się pożegnałam ,
Bo do pracy w dzień mego wyjazdu iść musiała.
Do auta mąż włożył nasze wszystkie walizki ,
A ja złożyłam wujkom ostatnie uściski.
Wsiedliśmy do auta,wyruszyliśmy w drogę ,
Bardzo żałowałam że dłużej zostać nie mogę.
Wujek Grześ zrobił miła niespodziankę,
Wyszedł pomachać nam na drogę przed bramkę
Wysyłane buziaki przez wujka sprawiały,
Że Dusza się wzruszała i łzy po policzkach leciały.
Nie ruszyłam w drogę do domu tak od razu,
Bylam jeszcze odwiedzić męża przodków na cmentarzu.
Przodkom tym za wszystko podziękowałam,
Światełko i modlitwę w ich intencji ofiarowałam.
Gdy odwiedziny przodków dobiegły końca,
A na Nas spadły ciepłe promienie Słońca
Ruszyliśmy przed siebie w długą drogę,
A jadąc do domu mieliśmy piękną pogodę
Z mężem uznałam że pojedziemy przez Słowację,
Aby widoki umiliły kończące się wakacje.
Widoki przepiękne po drodze oglądałam,
Oczy i Dusza nimi się zachwycała.
Widziałam jak stado białych krów na polu stało,
I z wielką radością,ze smakiem trawę wcinało.
Zachwytu wielkiego ma Dusza doznała,
Gdy przez most pełny kwiatów przejeżdżałam.
Słowacy piękne, białe kościółki wybudowali,
Co mają dachy z czerwonej i niebieskiej stali.
W kościołach tych wierni się spotykają ,
I w nich swoją wiarę w Boga wyznają.
Po drodze minęliśmy puste gniazdo bocianie
A boćka spotkaliśmy hen dalej na zielonej polanie.
Urzekły mnie krzyże i kapliczki przydrożne,
One ukazywały jak wioski i miasta są pobożne.
W oddali na polanie stał domek słońcem ozłocony,
Jego mieszkańcy mieli ciszę i spokój z każdej strony.
Oj , wiecie wiele cudownych rzeczy widziałam,
Kiedy do domu z wakacji wracałam.
Przed naszymi oczami ukazały się piękne góry,
Dobrze było je widać bo nie było żadnej chmury.
Widzieliśmy parę drewnianych górali,
Co dumnie trzymając się za ręce przy drodze stali.
Motylek żółty przed naszym autem leciał,
I tańcem swym pięknym nas rozśmieszał.
Gdy po kilku godzinach do domu dojechałam,
Za wszystko co ujrzałam Bogu dziękowałam.
"Boże dziękuję za przepiękny wakacyjny czas,
I za to ze w swej opiece miałeś każdego z nas.
Za to o że cała moja rodzina dobrze się czuje,
Za przepięknie stworzony Świat Ci Boże dziękuję.
Że mogłam ujrzeć Twoją i ludzką pracę,
Wiesz Boże, nie sądziłam że tak wiele cudów zobaczę.
Mówiąc - Boże Wielki bądź pochwalony,
Dziękuje Ci za cały nasz Świat stworzony."
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania