Pożegnanie

Jeżeli kiedyś Ci powiem, że Cię kochałam, to obiecuję, przysięgam uroczyście, że sama wejdę na stos, podleję się benzyną i zapalę zapalniczkę, aby nikt nie miał mnie na sumieniu, tylko ja będę miała siebie samą.

Na sumieniu mam już dużo. Niepotrzebne zdania, gesty i czyny. Wiele nieprzespanych nocy, zapitych alkoholem, zadymionych papierosami. Wiele podkrążonych oczu, czerwonych od łez, takich z alkoholu. Miliony myśli, które by Cię raniły, setki zdań, których, na szczęście, nie powiedziałam.

Żałuję.

Wybacz mi proszę, że Cię okłamałam. Nie miałam zamiaru, pijana nie byłam, nie mam usprawiedliwienia. Naprawdę. Żałuję tego, że sama wierzyłam, że potrafię się zmienić, wyjść na ludzi, do ludzi i żyć, żyć w normalnym życiu, choć byłam wychowana w takim, w jakim nie chciałam. Wierzyłam, że przy Tobie stanę się innym człowiekiem, że będę idealną żoną i matką. Że będę Cię kochać ponad wszystko i wszystkich.

Dziś wiem, że nie potrafię. Wolność, niezależność.

Dziś dziękuję Ci za wszystko, acz wszystko Ci zabieram.

Plany i marzenia.

Zostawię jedynie wspomnienia.

Przepraszam za wszystko, dziękuję i…

Żegnaj.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania